Opinia na temat książki Skarb

❗TW: śmierć rodzica (na początku), przemoc, przekleństwa, zaburzenia odżywiania, broń, zastraszanie

Po wielu negatywnych recenzjach spodziewałam się czegoś znacznie gorszego, więc było to "miłe" zaskoczenie. Nie zmienia to jednak faktu, że nie jest to moim zdaniem dobra książka, może jako chwilowa rozrywka komuś się sprawdzi, ale dla mnie czuć tu wattpada - gangsterzy, nierealistyczna fabuła i jakoś dziwnie rozłożona akcja (dzieje się wszystko i nic); randomowe spotykanie kogoś akurat jak się go potrzebuje.

Kreacja bohaterów jest TAK BARDZO ZŁA. Każdy bohater ma przypisane maksymalnie dwie cechy, za pomocą których (nie)możemy go rozpoznać: Hailie - dziewczynka, lubi książki (btw, kto w wieku 15lat cieszy się, bo ktoś nazywa go ,,dziewczynką"? xD); 5 braci - najstarszy, mniej starszy, najmłodszy i bliźniaki. Tak, to są ich cechy. No dobra, może nie do końca. Jeden z nich jest nazywany ,,opiekunem prawym", a inny jest ,,groźny". Jest jeszcze chłopak, którego poznała Hailie, który jest... chłopakiem. I jej przyjaciółki - taka sama sytuacja. W efekcie mamy conajmniej dziewięciu bohaterów, których nie da się rozróżnić.

Dużo zarzutów jest o to, że jest zła, bo bracia się toksycznie zachowują. I po części się z tym zgadzam. Nie chodzi mi o kreowanie toksycznych bohaterów, bo w realu ludzie też są różni i: są tacy, którzy na wszystko reagują przemocą; są hipokryci; są osoby, które źle podchodzą do osób z zaburzeniami odżywiania - dlatego akceptuję dodanie takich zachowań do książki. ALE od początku widać jak główna bohaterka jest źle traktowana, jest zastraszona i niejednokrotnie mówi o tym, że jej bracia źle się zachowują, a na koniec nagle stwierdza, że wszystko będzie spoko jak okażą jej więcej miłości i będą ją przytulać. Więc problem nie jest w toksyczności bohaterów, problem jest w przedstawieniu tego.