Opinia na temat książki Rzeźnia numer jeden i inne reportaże z Niemiec

PA
@Park2Read · 2022-12-21 08:40:23
Nikogo nie trzeba przekonywać, że nasza relacja z zachodnimi sąsiadami nie należy do najłatwiejszych. Stosunki polsko-niemieckie były i wciąż są skomplikowane. W Polsce nierzadko redukuje się Niemcy do państwa, które rzekomo nie uporało się i ciągle nie chce rozliczyć się ze swojej historii, w Niemczech wciąż spora grupa ludzi ocenia Polaków jako naród kombinatorów.

Książka Jerzego Haszczyńskiego "Rzeźnia numer jeden i inne reportaże z Niemiec" zaczyna się powojenną historią niechcianego dziecka polskiego robotnika przymusowego. Zahaczając o wątek zabijania dzieci poczętych z romansów Niemek z gastarbeiterami oraz wspominając upiorny konkurs na udaną germanizację w obozie Hinzert, autor od razu wprowadza nas w gorzką atmosferę wzajemnych powiązań historycznych. O niej jednak wiedzieliśmy już co nieco.

W kolejnych odsłonach przenosimy się w czasy współczesne. Jerzy Haszczyński z reporterską precyzją wskazuje na napięcie w niemieckiej polityce i współczesnej debacie – między tym, o czym wolno mówić, a tym, o czym najchętniej by milczano.

Jako, że mieszkam w Niemczech już niemal 18 lat, znałam większość przytoczonych w książce obrazków. Pokazują one ten kraj prawdziwie, bez filtra. Nie wiem czy są jeszcze w Polsce regiony przeświadczone o wspaniałości germańskiego landu, z pewnością ponad dwadzieścia lat temu Niemcy kojarzyły się niektórym jako kraj "mlekiem i miodem (głównie z dodatkiem socjalnym) płynącym. Jak bardzo zmienił się ten wizerunek obecnie?

Dla mnie, po doświadczeniach tych kilkunastu lat, pewnym jest, iż Niemcy cudownym Edenem nie są, podobnie jak żaden inny kraj - mają swoje słabsze punkty i gorsze momenty. Haszczyński pokazuje, że pod powierzchnią równych szans, otwartości i chęci zadośćuczynienia nierzadko kryją się uprzedzenia, nieufność, dążenie do przeforsowania własnych interesów. Przeszłość ciąży, historia narzuca ton najważniejszym sporom. Niewidzialne granice wciąż trudno przekroczyć: wschód i zachód, rodowici mieszkańcy i imigranci, prawica i lewica, praworządność i hipokryzja, tolerancja i ksenofobia.

Pandemia wyjaskrawiła niemieckie problemy z przyjezdnymi pracownikami, pojawienie się koronawirusa pokazało z jednej strony jak niechlubnie traktowano gastarbeiterów w wielu firmach, z drugiej ich nagły niedobór był dla właścicieli ogromnych fabryk ogromnym szokiem.
Władze miast zainteresowały się w końcu warunkami mieszkaniowymi i higienicznymi pracy tychże ludzi.

"Wezwaliśmy gastarbeiterów a przyszli ludzie". Właściciele często wychodzili z założenia, że przyjadą ręce do pracy a po paru miesiącach wrócą do domu, dlatego nie warto się nimi zajmować..

Ale sytuacja robotnika to nie tylko zły niemiecki pan. Haszczyński pisze również o nastrojach wewnątrz zarobkowych klik, o wykorzystywaniu i zdzieraniu pieniędzy przez samych rodaków.

Reportaże "Rzeźni" nie skupiają się tylko na stosunkach polsko-niemieckich. Ówczesne zawirowania losów stawiają przed Niemcami całkiem nowe wyzwania- napływ uchodźców z Afryki, Syrii, czy odwrotnie - ucieczki młodych Niemców i Niemek na Bliski Wschód -ich radykalizowanie się i udział w służbie ISIS.

Masakry, strzelanie do ludzi na ulicach, wjeżdżanie w tłum zgromadzony na bożonarodzeniowym jarmarku - nigdy nie były europejską, ani niemiecką codziennością. Jak radzić sobie z zamachowcami, ekstremistami, terrorystami, powodowanymi nienawiścią rasistami? Na to pytanie odpowiedzieć dziś sobie musi nie tylko miasteczko Hanau.

Co ciekawe "Rzeźnia" mówi dużo o różnicach wewnątrz Niemiec, co dla Polskiego czytelnika może być pewnym zaskoczeniem, ale rzeczywiście te dysproporcje między wschodem a zachodem są wciąż mocno odczuwalne.

Reportaże Haszczyńskiego polecam przede wszystkim tym osobom, które nie interesowały się zbytnio ostatnimi wydarzeniami nadreńskiego kraju, niewiele wiedzą o napięciach i trudnościach jakie obecnie spędzają sen z powiek naszym sąsiadom.

Łatwo wyobrazić sobie dlaczego na przestrzeni kilku ubiegłych lat do władzy doszło AfD, można zrozumieć niepokój i niezadowolenie pokolenia, które zna i pamięta w zasadzie tylko czasy dobrobytu.

Szkoda, że tak długo trzeba było czekać, żeby Niemcy zaczęli się budzić i dostrzegli, że świat już dawno bardzo się zmienił, i to oni w niektórych kwestiach zostają w tyle. Na wiele tych zmian można było się przygotować, sporo przepracować, lecz niestety - zabrakło stosownej refleksji i debaty, a obecny kryzys związany z wojną w Ukrainie, bezlitośnie obnaża niemiecką lekkomyślność ostatnich lat. To oczywiście moje osobiste wrażenie. J. Haszczyński pozostaje neutralny w swoich ocenach, próbując przyjrzeć się tym wszystkim problemom z większym dystansem. Czytajcie!

Ocena:
× 2 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Rzeźnia numer jeden i inne reportaże z Niemiec
Rzeźnia numer jeden i inne reportaże z Niemiec
Jerzy Haszczyński
8/10
Seria: Reportaż [Czarne]

Wizerunek współczesnych Niemiec długo wydawał się nieskazitelny. Jednak pod powierzchnią równych szans, otwartości i chęci zadośćuczynienia nierzadko kryją się uprzedzenia, nieufność, dążenie do prze...

Komentarze
© 2007 - 2024 nakanapie.pl