"Mrok, który czaił się w mojej duszy, nigdy nie pozwalał mi w pełni zaufać"
Mika Renado przyjeżdżając na ślub do Vegas, nie spodziewał się, że zastanie tam swoją byłą, która zostawiła go jakiś czas temu, bez słowa wyjaśnienia.
Mężczyzna, po jej odejściu, miłość zamienił na gniew, jednak jak wytłumaczy to, co teraz poczuł, gdy ponownie ją zobaczył?.
Carla Caruso, pojawiając się na ślubie siostry, ucieka przed życiem, jakie ją czeka u boku niebezpiecznego i brutalnego narzeczonego, który zmusza ją do ślubu.
Dziewczyna nie chcąc do tego dopuścić, zrobi wszystko.
Mika postanawia się jej pomóc, jednak nie wie jak wielkie niebezpieczeństwo na siebie ściąga.
"Patrzę na nią i wiem, że powinienem odejść. Że to, co było, już nie istnieje. Ale wtedy ona unosi wzrok, a w jej oczach widzę wszystko – ból, strach, tęsknotę. I wiem, że choćbym nie wiem jak próbował, nigdy nie będę w stanie jej zostawić."
Och... Tyle jestem w stanie powiedzieć po przeczytaniu tej historii. Chce więcej, dużo więcej.
Uwielbiam pióro autorki i to jak potrafi manipulować czytelnikiem. W jej książkach nigdy nie ma czasu na nudę, każda strona jest tak naszpikowana adrenaliną, że krew wrze.
Tu każdy znajdzie coś dla siebie; miłość, nienawiść, pożądanie, humor, namiętność, zdradę i dreszczyk emocji.
A co do emocji, to jest totalny nawet nie rollercoaster, tylko już wyższy level.
Bohaterowie są bardzo barwnymi i świetnie wykreowanymi postaciami.
Świetnym dodatkiem jest tu wplątanie bohaterów z innych powieści, zawsze mi ich będzie mało, więc każde wspomnienie o nich jest dla mnie czymś świetnym.
"SALVEZZA" to nie jest kolejny romans mafijny, gdzie historia jest słodka a bohaterowie żyją długo i szczęśliwie, to książka, w której pożądanie miesza się z bólem, łzy z uśmiechem a żądza zemsty przesłania wzrok.
Zakończenie i tu znowu autorka stawia na zaskoczenie i wzbudzenie w czytelniku dreszczyku oczekiwania na więcej.
Polecam ❣️