Opinia na temat książki Sami sobie nigdy

@Siostra_Kopciuszka @Siostra_Kopciuszka · 2021-01-25 17:06:13
Przeczytane 📘 Jedynki 📚Bieżące :)
"Lubię panią sąsiadkę, ale mamusię kocham"

Z prozą pani Anny M. Brengos miałam przyjemność zapoznać się po raz pierwszy, jednak mam nadzieję że nie ostatni. "Sami sobie nigdy" to książka bardzo smutna i jednocześnie bardzo wkurzająca. Dlaczego ? Dlatego że taka na wskroś prawdziwa. Nic tutaj nie jest wyssane z palca czy wzięte prosto z kosmosu. Wszystko o czym pisze autorka jak najbardziej mogło się wydarzyć i pewnie nie raz wydarzyło i wciąż wydarza.

Historię tę poznajemy z relacji trzech jej głównych bohaterów. Nie mają oni ani imion, ani nazwisk, zabieg który uwypukla ich anonimowość i aż się prosi by jak w dramie, podstawić pod nich postacie "swoje". Tutaj są one określane słowami: tatuś; mamusia; sąsiadka; moje dziecko; koleżanka z pracy; wujek; itd.itp.

Postacie są bardzo wiarygodne, a najbardziej osoba i relacja małej, chyba pięcioletniej dziewczynki. Wydaje się że autorka doskonale zna psychikę dziecka w tym wieku. Sąsiadka też oki. Tatuś prawnik, wydał mi się ciut zbyt miękki i naiwny, ale też jeszcze w granicach wiarygodności. Ktoś mógłby powiedzieć że to jest po prostu dobry człowiek. Ja jednak uważam że wykazał się zbyt dużą dozą naiwności, by nie powiedzieć głupoty.

Książkę czyta się szybko i dobrze. Relacje występujące tutaj naprzemiennie, są rozdzielone tylko większym odstępem do następny. Podoba mi się to, że autorka nie moralizuje, nie oskarża nikogo wprost, nie generalizuje że wszyscy ojcowie to, a wszystkie matki tamto, mimo że książka jest ewidentnie "pro ojcowa".

To właśnie jest takie wkurzające, nie to że jest "pro tatusiowa", tylko to, że to wszystko prawda, że polskie prawo rodzinne i rodzicielskie daje tak zwanym "madkom", ostry i niepodważalny oręż w utrudnianiu ojcom kontaktu z dzieckiem. A one, bardzo skrupulatnie z niego korzystają. Manipulując, utrudniając i oskarżając ojców o wszystko o co tylko im przyjdzie do głowy.

Prawo to jest tak kulawe, że powstają jak grzyby po deszczu stowarzyszenia zrzeszające ojców odseparowanych od własnych dzieci, ojców skrzywdzonych i bezradnych. Oraz "madek", które śmieją się im w nos przyprowadzając do domu kolejnego przydu...tfuu...wujka, który krzywdzi dziecko, często za cichym przyzwoleniem matki. A sądy...na ten temat właściwie nie będę się wypowiadać, bo musiałabym użyć kilku mało cenzuralnych epitetów, więc zakończę już swoją opinię, zachęcając do przeczytania tej bardzo dobrej pozycji.

Ocena:
Data przeczytania: 2021-01-13
× 11 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Sami sobie nigdy
Sami sobie nigdy
Anna M. Brengos
8.8/10

Co wiesz o swoich sąsiadach, oprócz tego, że palą papierosy na balkonie, w niedzielę jedzą kotlety, a ci z góry przelewają kwiaty? O anonimowości w blokowiskach, samotności w kłopotach i poszukiwaniu ...

Komentarze

Pozostałe opinie

"Sami sobie nigdy" to książka, która złamała mi serce. Czytało się rewelacyjnie, ale takiego zakończenia się nie spodziewałam. "ON - Ma około 30 lat i gładko ogoloną twarz, ale może teraz chowa ja z...

Tą powieścią rozpoczęłam Nowy Rok Czytelniczy i bardzo się cieszę. Lektura pochłonięta w dwa wieczory. Historia przejmująca, prawdziwa, jakich pewnie wiele w naszych polskich blokowiskach. A już miał...

© 2007 - 2024 nakanapie.pl