I znowu rutynowa historia o pradawnym sekrecie i artefakcie, tym razem - tajemniczej księdze. Tak się złożyło, że w ostatnich tygodniach przeczytałam kilka podobnych powieści i ich schematyczność aż bije w oczy. Wygląda na to, że wszyscy sławni lub tylko cokolwiek znaczący ludzie z przeszłości obowiązkowo należeli do tajnych stowarzyszeń posiadających mrożące krew w żyłach i wodę w mózgu sekrety. I że na świecie trwa ciągła wojna o odkrycie, ukrycie lub przejęcie tychże. A jeśli jesteś archeologiem i nikt nie próbuje cię okraść, porwać lub zabić, to chyba nie udało ci się osiągnąć zawodowego sukcesu.