Jak wiadomo, w głębi duszy każdy z nas jest trochę dzieckiem, nawet jeśli się przed tym broni i pragnie podkreślać swoją niezależną, twardą i zapiekłą dorosłość. To trochę tak, jakby uparcie twierdzić, że nie potrzebuje się powietrza do oddychania albo można by było odzwyczaić się od jedzenia. Ten pierwiastek stanowi jakże często siłę napędową do podejmowania działań, których człowiek "prawdziwie dorosły" nigdy by nie podjął.