Brooke traktuje facetów jak jednorazową przygodę i nie uznaje prawdziwych związków. Mason to przystojny instruktor jogi, któremu zależy na ‘czymś więcej’. Kiedy tych dwoje wpada na siebie, nie mają pojęcia, w jakim kierunku rozwinie się ich znajomość. Zwycięży miłość, czy pożądanie?
Uwierzcie mi, że ta książka nigdy nie trafiłaby w moje ręce, gdyby nie Book Tour. “Słodka obsesja” była pierwszą książką przeczytaną w 2021 i jednocześnie największą żenadą, jaką kiedykolwiek miałam okazję poznać. Zacznę od fabuły, która jak się spodziewacie, jest przewidywalna aż do bólu. Ona — nimfomanka, on — Romeo, który wierzy w wielką miłość. No jak się to może skończyć? Główna bohaterka to najbardziej arogancka postać, którą spotkałam. Mocno wierzy, że nikt się jej nie oprze, a kiedy napotyka mur w postaci Masona, postanawia się na niego obrazić. Mason to początkowo naprawdę wartościowy mężczyzna, trzymający się pewnych zasad. Niestety już w drugiej połowie książki całkowicie stracił moją sympatię i zaczął dorównywać poziomem Brooke. Relacja tej dwójki nie należy do najbardziej skomplikowanych, opiera się przede wszystkim na rozmaitych seksualnych przygodach. Nie czułam między nimi chemii, a gdy po raz pierwszy wyznali sobie miłość, zastanawiałam się ‘ale jak to?!’. Brooke i Mason rozmawiali tylko i wyłącznie o fizycznej stronie ich związku. Wymienili między sobą naprawdę niewiele innych informacji (właściwie nic o sobie nie wiedzieli!) i myślę, że pomylono tutaj prawdziwą mił...