Czy można przetrwać koniec świata? Taki własny, prywatny, gdy cały sens dotychczasowego życia zostaje przekreślony jednym zdaniem: chyba już Cię nie kocham... Czy miłość można udawać? Czy mimo najszczerszych chęci i starań zawsze będzie to tylko substytut, wyrób czekoladopodobny...?