Odkąd Jedi odkryli, że galaktyce znowu zagrażają Sithowie (film Mroczne widmo), minęły ledwie miesiące. Wydarzenia ukazane w Wysłannikach Jedi następują wkrótce po misji Ki-Adi-Mundiego na Tatooine, stanowiącej kanwę komiksu Przybysz z poprzedniego numeru kwartalnika "Star Wars Komiks Extra". Mistrz Mundi dotrzymał przyrzeczenia, złożonego konającemu Sharadowi Hettowi, i teraz szkoli jego syna, wraz z którym bierze udział w kolejnym zadaniu. Czasy są niespokojne, więc Jedi nie mają chwili wytchnienia. Tym razem kilkoro członków Rady udaje się na egzotyczną planetę Malastare, by pełnić rolę mediatorów w negocjacjach, które mają zakończyć ciągnącą się od lat wojnę domową. Malastare to między innymi ojczyzna Dugów, specyficznej rasy, do której należał znany z Mrocznego widma Sebulba, nieuczciwy przeciwnik małego Anakina Skywalkera w zawodach ścigaczy. Sebulba, który także występuje w komiksie, to wielki mistrz wyścigów - być może po części z racji pochodzenia. Jego rodzima Malastare należy bowiem do nielicznych światów, na których dozwolony jest ten niebezpieczny sport, zresztą właśnie tam wyścigi powstały w swojej współczesnej formie. Ich korzeni szukać należy w zawodach pojazdów ciągnionych przez zwierzęta, później zaś ścigano się jednoosobowymi śmigaczami. Ścigacze, stosowane w czasach, o których opowiada komiks, były maszynami o potwornej mocy i niewielkiej masie, na którą składały się głównie dwa lub cztery potężne silniki, pełniące zarówno funkcję odrzutową, jak i repulsorową (antygrawitacyjną). Najczęściej stosowano napęd elektryczny, lecz zdarzały się też konstrukcje spalinowe. Silniki ciągnęły kokpit zupełnie jak konie rydwan, były też spojone ze sobą łączem energetycznym, by właściwie współpracować i po prostu kierować maszynę w tę samą stronę. Układ ścigacza - kokpit, silniki i łącze energetyczne - przypominał trójkąt. Ścigacze umożliwiały osiąganie prędkości powyżej ośmiuset kilometrów na godzinę, co w połączeniu z pełnymi przeszkód trasami wymagało od zawodników ogromnych umiejętności i nadzwyczajnego refleksu. Niemal żaden wyścig nie obywał się bez ofiar. Niektóre rasy inteligentne uznawano za szczególnie uzdolnione do tego sportu. Do tych ras nigdy nie zaliczali się ludzie, dlatego dziewięcioletni Anakin Skywalker wzbudził ogromną sensację, wygrywając zawody z okazji święta Boonta. Odniesienia do tamtego historycznego wyścigu znajdziecie zresztą w komiksie.