Stara miłość nie rdzewieje

Nie da się całkowicie zapomnieć osoby, dla której oddaliśmy nasze pierwsze uczucia. Jeśli dodamy do tego rozstanie, mamy uraz i że sporym dystansem podchodzimy do kolejnych związków.

Tak też jest w przypadku naszych głównych bohaterów. Blair stawia sobie wysoko poprzeczkę w życiu i dąży do postawionych celów. Miłość? Bardziej skupia się na oddaniu, partnerstwie i poczuciu stabilizacji. Stąd też wynikła decyzja o wstąpieniu w związek małżeński.
Garrett, to niezależny mężczyzna. Oprócz stabilizacji zawodowej nie oczekuje więcej od życia. Jest typem kobieciarza, przez co lubi otaczać się nowymi kobietami, niekoniecznie na dłuższy czas.
Co ich łączy? Wspólna przeszłość. Jednak los jak to mówią lubi się z nami podroczyć i w tym wypadku sprawia, że ta dwójka przypadkiem na siebie wpada.
Co się wydarzy, tego dowiedzcie się sami.

Jak jest z Wami? Wierzycie w cytat i jednocześnie tytuł książki, że 'stara miłość nie rdzewieje'? Coś w tym może być, jednak realia nie zawsze są takie jakich oczekujemy.
Powyższa historia jest typowym romantycznym obyczajem z licznymi perturbacjami naszych bohaterów.
Dawno nie czytałam tego gatunku, więc było mi miło znaleźć odprężenie i nutę romantyzmu okrojoną poczuciem humoru. Takie lektury uwielbiam na gorące i słoneczne dni, gdzie nie trzeba wymagać zbyt wiele od historii, a chce się jedynie oderwać od codzienności dni.

Sięgając po tę książkę, miałam pewne obawy związane z tym, że to druga część cyklu, ale szybko zostały one rozwiane, okazało się, że to osobne i zamknięte historie. A gdy już zasiadłam do lektury, ciężko było mi się od niej oderwać - tak pochłonął mnie wir wydarzeń.

Blair specjalizuje się w sprawach rozwodowych i dzięki doświadczeniu zawodowemu wie, że rozwodzą się zwykle te pary, które w dniu ślubu szalały z miłości.
Sama lada dzień ma wyjść za statycznego i nudnego lekarza, gdy niespodziewanie w jej życiu pojawia się On, Garrett Lowry, jedyny facet, którego kiedyś darzyła uczuciem.

On również nigdy jej nie zapomniał i nie może sobie darować, że kiedyś ją stracił. Teraz gdy ponownie los stawia ich na swej drodze, uważa to za znak i zrobi wszystko, by ją odzyskać.

Ta pozycja to gwarancja dobrej zabawy, a my przekonamy się, jak bliskie prawdzie jest przysłowie, że stara miłość nie rdzewieje.

Wszystkie wydarzenia poznajemy naprzemiennie z perspektywy dwójki głównych bohaterów, Blair i Garretta. On dwoi się i troi, by odwieźć ją od małżeństwa, a okazji ku temu mu nie brakuje. Bardzo polubiłam tę parę, a oprócz nich spotkamy tu całą gromadę charakternych postaci, dzięki którym świetnie się bawiłam. Beznadziejny narzeczony, przyszła teściowa z piekła rodem i bardzo rezolutna babcia, dodają całości rumieńców. Nie zapominajmy o przyjaciółkach, z którymi można by konie kraść. Skrzące dowcipem dialogi, wartka akcja i wiele zabawnych sytuacj...

Gdy przeczytałam pierwszą część tej serii (Przypadkowy narzeczony), zaczęłam drugą, bardzo szybko i lekko się czyta, miły romansik na letnie dni. Tu główną bohaterką była kolejna z przyjaciółek Megan (ta z Przypadkowego narzeczonego) Blair, zupełnie o odmiennym charakterze.
Teraz będę szukała następnej części.

#czterywesela to seria, którą mogłabym określić bardziej jako obyczajową niż romans. Chociaż o ten ostatni rozchodzi się najbardziej. "Przypadkowy narzeczony" to historia cukierkowa i romantyczna, bo taka też była główna bohaterka. A jak jest w drugiej części?
"Stara miłość nie rdzewieje" to zderzenie analitycznej, poukładanej, a wręcz chłodnej Blair, z potrzebą serca jaką zakopała głęboko w sobie. Jej wykalkulowany ślub z panem doktorkiem (który jest mendą jakiej świat nie widział) ma czysto określoną funkcję - stabilizację. Na nic jednak całe planowanie, kiedy na horyzoncie pojawi się on. Kto? Garret. Jedyny mężczyzna, którego Blair kiedykolwiek kochała, a że jest też kuzynem pana młodego? Można tylko zacierać ręce. Dołóżcie do tego babcię, która knuje w imię miłości i macie przezabawną historię, pełną śmiesznych sytuacji i komicznych dialogów.
Czytając ten drugi tom miałam wrażenie, że autorka odczuwa silną potrzebę raczenia czytelnika jedną, wyjątkowo irytującą postacią. W pierwszej części była to Ksantypa, tym razem matka Neila (doktorka). No miałam ochotę wytargać ją za kudły. Ale to tylko podbiło moją sympatię dla głównych bohaterów.
Żeby nie przedłużać. Denise Grover Swank oferuje czytelnikom kawał dobrze napisanej powieści. Bawi i wzrusza w taki sposób, że nie mogłam się oderwać. Dobry język i autentyczni bohaterowie, to zdecydowanie mocne strony tego tytułu. A że fabuł...

"W pewnym momencie musisz przestać wierzyć, że to rozsądek przeprowadzi cię przez życie i zdać się na serce. Będziesz wtedy o wiele szczęśliwsza".

Blair to przyjaciółka Megan z poprzedniej części. Zimna, postępująca logicznie w każdej sytuacji, nieustępliwa prawniczka, "Królowa Śniegu", która nie wie co to łzy i nic nie jest w stanie wyprowadzić ją z równowagi. Lecz to tylko pozory, pod skorupą znajduje się skrzywdzona przez ojca dziewczynka. Kiedyś kochała, ale facet okazał się psem na baby, a przynajmniej tak to sobie tłumaczy. Gdy kilka dni przed ślubem, który ma być dla niej szansą na stanowisko partnera w kancelarii, w jej życiu znowu pojawia się Garrett, wszystko zaczyna przypominać tragikomedię, a Blair traci grunt pod nogami. Czy znajdzie w sobie odwagę by postawić na własne szczęście?

"Emocje tylko komplikowały sprawy. Łamały serca, wywoływały kłótnie."

Co to było za zamieszanie. Natłok wydarzeń i kolejno wychodzących na jaw tajemnic tuż przed ślubem sprawił, że nie było czasu na nudę. Historia jest chyba jeszcze bardziej zakręcona niż poprzedni tom. Na szczęście byłam już przygotowana na styl pisania autorki i tym razem poszło mi to sprawniej. Choć nie ukrywam- nadal uważam, że gdyby zdecydowała się na narrację pierwszoosobową oraz bardziej współczesny język opisów to byłoby lepiej. Ale nie ma co narzekać, historia jest moim zdaniem lepsza niż "Przypadkowy narzeczony". Z pewnością duży w tym udział Blair, bo była to bardzo intryguj...

Ależ ja czekałam na tą książkę J Byłam zachwycona częścią pierwszą, więc już nie mogłam się doczekać historii kolejnych bohaterów.

Poznajcie Blair, która przez otoczenie jest odbierana jako ta zdystansowana, twardo stąpająca po ziemi prawniczka. Nie bez powodu wśród współpracowników nosi miano „zimnej królowej”. Trwają ostatnie przygotowania do jej ślubu z lekarzem, Neilem. Znają się od dwóch lat. Jest to raczej związek z rozsądku, niż z miłości. Między parą bohaterów trudno doszukiwać się chemii, a seks to dla nich tylko jedna z rzeczy do odhaczenia na liście.

Przygotowania do ślub zostają zakłócone przez niespodziewany przyjazd Garretta, który ma zostać drużbą na ślubie swojego kuzyna. Dlaczego? Okazuje się, że mężczyzna to były partner Blair, który złamał jej serce. To właśnie jest powód, dla którego kobieta boi się miłości i nie szuka jej, woli za to stabilizację. Jej narzeczony jest takim „bezpiecznym” wyborem.

Żeby tego jeszcze było mało, okazuje się, że z Garrettem będą musieli rywalizować między sobą na polu zawodowym, gdyż są stronami przeciwnymi w pewnym rozwodzie. Czy Garrett’owi uda się przebić przez mur, który Blair wzniosła wokół swojego serca? Czy warto narażać udany i spokojny związek z Neil’em, dla mężczyzny, który tak ją zranił?

No cóż, nie mogło być inaczej. Spod pióra autorki po raz kolejny wyszła powieść, która jest lekka i dowcipna. Dobrze wykreowani główni bohaterow...

Nie mogłam doczekać się drugiej części serii #czterywesela, z niecierpliwością czekałam na kolejne wesele jednej z przyjaciółek! I nadeszła! W równie pięknym wydaniu, jak pierwsza część; „Stara miłość nie rdzewieje” zachwyca, bawi, zaskakuje...i pozwala wierzyć w magię miłości!
•
Od szalonego ślubu Megan minęło niespełna dwa miesiące, a kolejna na ślubnym kobiercu ma stanąć Blair. Do ślubu został niecały tydzień, wszystko wydaje się być dopięte na ostatni guzik, dlatego prawniczka zamierza szybko doprowadzić sprawę swojej klientki do końca. Niespodziewanie okazuje się, że stronę przeciwną reprezentuje były chłopak Blair, który złamał jej serce na pierwszym roku. Po pewnym czasie wychodzi na jaw, że uczucie do Garretta nigdy nie wygasło...
•
Och, kocham tę serię! 𝗗𝗲𝗻𝗶𝘀𝗲 𝗚𝗿𝗼𝘃𝗲𝗿 𝗦𝘄𝗮𝗻𝗸 sprawia, że współczesne romanse nie są mi już straszne! Przyznaję, że nigdy nie byłam fanką tego gatunku, jednak śledzenie losów Megan, Blair i Libby przysparza mi wielką frajdę! Nic dziwnego - druga część serii okazała się równie błyskotliwa i ciekawa jak pierwsza. Tym razem główna bohaterką jest dobiegająca 30 Blair - piękna blond prawniczka, o wielkich, niebieskich oczach. Charakteryzuje ją duża pewność siebie, jeszcze większa zachowawczość i marzenie o wielkiej prawniczej karierze - właśnie dlatego decyzuje się na ślub z nudnym i smętnym lekarzem, który będzie bezpieczną i stałą przystanią.
Książkę czyta się błyskawicznie, język jest lekki, przystępny, a fabuła ma wiele...

Znacie powiedzenie „stara miłość nie rdzewieje”? Bohaterowie tej książki też je znają. Chciałabym Wam serdecznie polecić powieść opartą na tym właśnie powiedzeniu autorstwa Denise G. Swank. Główna bohaterka to młoda i przebojowa adwokatka od rozwodów. Wydaje jej się, że prowadzi idealne życie, ma super pracę, idealnego narzeczonego i odniosła sukces. Jednak z czasem okazuje się, że ten jej misterny plan idealnego życia zachwiał się odrobinę w momencie gdy Blair spotyka swojego ex. Garrett pojawia się w uporządkowanym życiu adwokatki i wstrząsa całym jej światem. Blair sama jest zaskoczona jak ta sytuacja bardzo na nią wpłynęła. Jak na każdym kroku dziewczyna przypomina sobie szczęśliwe chwile z kolegą ze szkoły prawniczej, jak odżywają wspomnienia i wracają uczucia sprzed lat. Wraca do niej wszystko co dobre, ale i złe. Blair pamięta, że to Garrett złamał jej serce, ale pamięta również, że to był jedyny mężczyzna którego kochała w całym swoim życiu. I chyba to największe uczucie przechyli szale niezdecydowania. Czy Blair uda się być szczęśliwą? Czy ten trójkąt miłosny przyprawi bohaterów o zawrót głowy? Musicie przekonać się sami. Polecam wszystkim fanom komedii romantycznych i romansów z nutką powieści obyczajowej!

Ślub musi być, pozostaje tylko wybrać pana młodego!

Powiem tak – spodziewałam się, że dostanę ckliwą miłosną historię, a dostałam totalną petardę! Muszę ze szczerością uznać, że to jedna z najlepszych książek jakie przyszło mi przeczytać. Akcja nie zwalnia tempa nawet na jeden rozdział, ciągle coś się dzieje a ja w ostatnich rozdziałach miałam wrażenie, że zaraz zacznę chodzić po pokoju i czytać żeby opanować własną ciekawość i emocje. Książka jest pełna humoru, nie raz zaśmiałam się sama do siebie. Ponadto może wzruszać, a o wzbudzaniu ciekawości czytelnika nawet ciężko się wypowiedzieć. Naprawdę była to świetna książka i z chęcią nadrobię zaległości z #czterywesela i z niecierpliwością będę czekać na kolejne polskie tłumaczenia serii.

Dajcie się porwać weselnemu szaleństwu i dowiedzcie się czy w przypadku Blair i Garretta faktycznie stara miłość nie zardzewiała.

Drugi tom cyklu Cztery Wesela i oczywiście cała fabuła skupia się wokół ślubu. Dla Blair ta uroczystoś ma charakter raczej praktyczny niż romantyczny, bo wiele od niego zależy w sferze zawodowej, wszystko do momentu, gdy na horyzoncie pojawia się stara miłość - czyli będzie się działo.

Autorka zręcznie połączyła humor i trochę trudne charaktery bohaterów, bo należą oni do raczej specyficznych postaci. Początek był przez to cięższy, musiałam się mocno wgryźć, żeby w pełni docenić tą powieść. Nie brakuje tu zwrotów akcji, zabawnych sytuacji i całej gamy uczuć. Plusem jest to, że nie jest przesadnie słodko i mdło.

To powieść lekka i przyjemna i przewidywalna, no po prostu taki humorystyczny romans, który nada się na leżak w słoneczny dzień.