Książka przedstawia nieznaną bliżej polskiemu czytelnikowi społeczność wiernych Fundamentalistycznego Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich - poligamicznego odłamu Kościoła mormońskiego (FLDS) w Stanach Zjednoczonych. Jej autor, Brent Jeffs, wychował się w jednej z wpływowych rodzin w Kościele, będąc bratankiem uwięzionego obecnie proroka, Warrena Jeffsa. Niezwykle ciekawe, a zarazem niepojęte są opisy życia we wspólnocie: z jednym ojcem, trzema matkami (w tym jedną biologiczną), i kilkunastoma braćmi i siostrami, w domu odgrodzonym wysokim murem od reszty społeczeństwa.
Tytuł książki jest nieprzypadkowy, ponieważ Brent - w dzieciństwie molestowany - dołączył później do grona straconych chłopców, wykluczonych z Kościoła pod byle pretekstem i w najmniejszym stopniu nieprzygotowanych na samodzielne życie. Miał jednak więcej szczęścia niż jego dwaj bracia, którzy, nie radząc sobie z dorosłością, popadli w uzależnienie od narkotyków i zmarli. Miał również na tyle siły, by pokonać traumę z dzieciństwa i przeciwstawić się złu w Kościele, z którego wyszedł. Jego historia jest budująca, ponieważ pokazuje, że człowiek może przezwyciężyć demony przeszłości, jeśli będzie otwarty na miłość...
Tytuł książki jest nieprzypadkowy, ponieważ Brent - w dzieciństwie molestowany - dołączył później do grona straconych chłopców, wykluczonych z Kościoła pod byle pretekstem i w najmniejszym stopniu nieprzygotowanych na samodzielne życie. Miał jednak więcej szczęścia niż jego dwaj bracia, którzy, nie radząc sobie z dorosłością, popadli w uzależnienie od narkotyków i zmarli. Miał również na tyle siły, by pokonać traumę z dzieciństwa i przeciwstawić się złu w Kościele, z którego wyszedł. Jego historia jest budująca, ponieważ pokazuje, że człowiek może przezwyciężyć demony przeszłości, jeśli będzie otwarty na miłość...