To już moje kolejne spotkanie z Jenn Bennett. Chyba trzecie? Lubię tę autorkę. Lubię jej bohaterów. Są dość nietuzinkowi, często mają specyficzne upodobania albo jakieś cechy wyglądu itd. Nie są idealni, czasem są nieco dziwni ;) na pewno nie zlewają się w tłumie.
.
Światło Księżyca to młodzieżówka, w której poznajemy 18-letnią Birdie, totalnie zafiksowaną na punkcie kryminałów, która uwielbia rozwiązywać zagadki i bawić się w detektywa. Zresztą, to nie do końca zabawa, co plan na przyszłość.
Matka dziewczyny zmarła, kiedy Birdie miała 10 lat. Dalej wychowywali ją dziadkowie i no cóż, nie było to beztroskie dzieciństwo, jej babcia była bardzo surowa, a sama Birdie trochę...odcięta od świata. Kiedy niedługo po śmierci babci, Birdie udaje się trochę zerwać ze smyczy, kończy się to...przygodą z pewnym nieznajomym. A potem run Forest, run! No dobra, to nie Forest, a Birdie po prostu uciekła.
Ahh, ale zgadnijcie kto okazuje się współpracownikiem dziewczyny, kiedy ta zaczyna pracę na nocnej zmianie w hotelu! Yep! Cześć Daniel 😎 niezręcznie?
Mimo wszystko, tym dwojgu udaje się jakoś porozumieć i nawet razem postanawiają rozwiązać pewną zagadkę związaną z hotelem.
I oczywiście, że chodzi tylko o zagadkę! yhym...
.
Dotychczasowe doświadczenia Birdie sprawiają, że nie jest jej łatwo się otworzyć, ani zbliżyć do kogoś. Ale Daniel też ma swoje tajemnice. Czy oboje znajdą odwagę?
.
Autorka porusza kilka ważnych i trudnych tematów. Bo czy można ...