Ktoś się tutaj trochę zagalopował, czyniąc z tej lektury, nie tyle co mroczną historię (choć to też) ale i mrożący krew w żyłach, thriller. Ciekawe, bo ja tam żadnego mroku i mrożenia krwi nie widziałam, ani nie czułam. Poza tym, czy to aby na pewno był kryminał? Nie powiedziałabym. Zdecydowanie bliżej tej historii do powieści psychologiczno- sensacyjnej. Pomimo braku klasycznego schematu kryminalnego oraz spektakularnych wydarzeń - bowiem brak w tej opowieści wszelkiej dynamiki - autor zyskał moje uznanie znakomitą znajomością ludzkiej psychiki, nakreślając mocny i głęboki portret istoty skrzywdzonej, zagubionej, i targanej wszelkimi skrajnościami.
Daję 6, bo jednak nie do końca czuję się usatysfakcjonowana tą pozycją. Oczekiwałam jakiegoś takiego "wow", co wbije mnie w fotel i usadzi z wrażenia na tyłku, ale (niestety) żadnych większych emocji ta historia we mnie nie wzbudziła, a chwilami wręcz nudziła.
A szkoda, bo zapowiadało się naprawdę ciekawie...