W rezerwowej sterowni, posuwając się jak duchy, zastępcy zajmują stanowiska wyznaczone im przez zasady postępowania w razie awarii. Połowa z nich wciąż próbuje wierzyć, że to groteskowe widowisko świateł i dźwięku jest tylko „ćwiczeniem”.
Enzo i kierownik zmiany stoją nieruchomo, obserwując sygnały radioaktywności. W całym ośrodku tylko Ci dwaj mniej więcej wiedzą, co się dzieje. Minęło ledwie pięć i pół sekundy, drugi akt jest za nimi, i obaj z przerażeniem czekają na akt trzeci, który rozłupie kręgi betonu oraz stali i rozsadzi rdzeń paliwowy, tworząc gigantyczny obłok trującej, promieniotwórczej pary.