„Tajemnica położnej” to książka, która dostarczyła mi wielu emocji i zaspokoiła mój czytelniczy gust w pełni. Wszystko mi się w niej podobało. Uwielbiam książki, w których akcja dzieje się na wielu płaszczyznach czasowych. Tutaj jest więcej niż dwie. Są to czasu tuż po II Wojnie Światowej, końcówka lat 60 XX wieku i czasy obecne. Autorka świetnie poradziła sobie z przeplataniem akcji w tych różnych okresach.
Rok 1945, położna Tessa James zostaje niesprawiedliwie oskarżona o źle udzielenie opieki medycznej rodzącej Evelin. Pod jej opieką był wnuk, Ali który miał zaledwie 6 lat. Co się z nim stanie gdy babcia trafia do więzienia?
Rok 1969 podczas Sylwestra w posiadłości Yew Tree Manor, która należy do rodziny Hamiltonów nagle znika ich mała córeczka, Alice. Oskarżenia padają na chłopaka, który pomagał w posiadłości, Bobbiego Jamesa. To z nim po raz ostatni widziano dziewczynkę. Bobby jednak nie przyznaje się do zarzucanym mu oskarżeniom.
Rok 2017, pani architekt Willow James pracuje nad modernizacją starego i popadającego w ruinę Yew Tree. Podczas swoich prac odkrywa, że posiadłość skrywa wiele tajemnic. Gdy zagłębia przeszłość dochodzi do kolejnego zniknięcia dziecka. Co będzie musiała zrobić pani architekt by historia nie powtórzyła się?
Uwielbiam sagi rodzinne, a „Tajemnica położnej” to książka, którą można do tego gatunku zaliczyć. Są tajemnice sprzed lat, zwaśnione rodziny i przeszłość, która wpływa na kolejne pokolenia.
Ze względu na to, że akcja książki dzieje się na 3 płaszczyznach czasowych, to nie czyta się jej za szybko i wymaga większego skupienia się. Dla mnie osobiście nie jest to problem. Ogólnie książkę czytało się bardzo przyjemnie.
Fani zaskakujących zwrotów akcji raczej ich tutaj nie znajdą. Za to znajdą zaskakujące tajemnice, których mało nie jest. W książce zostały świetnie wykreowani bohaterowie. Zwłaszcza kobiety, które są tutaj silnymi postaciami.
Powieść dostarczy Wam na pewno wielu emocji oraz sprawi, że na chwilę zatrzymacie się i zastanowicie się nad własnym życiem. Bardzo polecam!