,,(...)tutaj każdy przedmiot ma swoje miejsce, a na posłaniu nie znajdzie się nawet jedna zakładka."
Zastanawia mnie, ilu z nas spotkało się z osobą chorą na autyzm. Ilu ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że te osoby wyglądają i zachowują się normalnie. Może za wyjątkiem pewnych szczegółów, które są opisane właśnie w tej książce.
Całą historię widzimy z perspektywy brata Witka. Opisuje nam ich codzienne życie, które dla niektórych ludzi byłoby proste, a im stawia wielkie wyzwanie. To on się nim opiekuje i muszę przyznać, że robi to bardzo dobrze. Troszczy się o niego, choć czasem sam nie rozumie pewnych rzeczy. To bardzo wzruszające, że akceptuje go takim, jaki jest. Wszędzie go ze sobą zabiera i jest z niego dumny. Dla przyjaciół nie jest kimś innym, tylko zwykłym młodszym bratem.
W momencie, kiedy choroba Witka wyszła na wierzch, rodzice dziecka przeżyli wielką traumę. Starali się wyprzeć te wiadomości, zastępując je przeróżnymi wytłumaczeniami. Tylko jego brat był innego zdania. On wiedział, że Witek jest bardzo mądrym chłopcem. Oznaczał się tak wspaniałymi cechami, których nie jeden człowiek by mu zazdrościł.
Cudownie wzruszająca opowieść, która nie jednej osobie wyciśnie łzy z oczu. Przepiękne rysunki budujące nostalgię i czułość. Aż bije z nich ciepło, które otacza nas podczas czytania. Uczucia, których nie zaznacie, jeśli po nią nie sięgniecie.
Książka ma zaledwie 56 stron, ale ilość uczuć w niej zawartych jest nie do opisania. Historia pełna mił...