"Przechodząc" przez pierwsze rozdziały, treść powieści kompletnie mnie nie zachwycała. Dialogi wydawały mi się sztuczne, niepotrzebnie przesłodzone i zbyt wystylizowane. 😒
Dopiero będąc gdzieś w połowie książki, zaczęłam się cieszyć, że ją czytam.
Autorka dotyka kwestii trudnych, wstydliwych, często zamiatanych pod dywan. Tabu. Przemoc w rodzinie, zdrady, alkohol - to wciąż trudny temat, przez wielu niechętnie poruszany. 😕
Spodobało mi się, w jaki sposób został opisany w tej książce. Bohaterka, mimo dojrzałego wieku wciąż zmaga się z demonami przeszłości. Cieszy się ze swojego obecnego życia, jednak przeszłość nie daje jej spokoju.
Kobieta jest zwyczajna, prosta, niczym niezaskakująca. I to mi się spodobało. Bo jej historia może być tak naprawdę historią wielu czytelniczek, "szarych" Polek, które poczują ukojenie, czytając tę powieść. 🙂
Ponadto w obrazowy sposób autorka opisuje Mazury - moje niedoścignione marzenie. Może również dzięki temu ta książka mi się spodobała. ☺️
Czy polecam?
Nie jest to utwór, który koniecznie trzeba mieć w swojej biblioteczce. Mimo tego jednak zachęcam - lektura warta uwagi. 😌