Cytaty z książki "The Last Breath"

Do książki zostały dodane 12 cytatów przez:

@to.tylkoazksiazka @to.tylkoazksiazka (12)
Dodaj nowy cytat
Nie patrz tak na mnie. To ja powi­nie­nem być ziry­to­wany. W końcu to ty zawró­ci­łaś mi w gło­wie jed­nym poca­łun­kiem…
Nie­zna­jomy za­marł zasko­czony, a w sekun­dzie, gdy spę­tana nie­zręcz­no­ścią chcia­łam się odsu­nąć, odwza­jem­nił poca­łu­nek. I to jak. Z pasją. Z mocą. Pod pal­cami doty­ka­ją­cymi jego po­licz­ka czu­łam dra­piący za­rost, gdy wpił się w moje usta. Nasze ję­zy­ki splą­tały się, posma­ko­wa­łam piwa i cze­goś słod­kiego, ja­kichś cu­kier­ków. Zawi­słam nad nim, z kola­nem wspar­tym o ka­na­pę, a jed­nak mia­łam wra­że­nie, że to on gó­ru­je nade mną.
Od trzech mie­sięcy nie potra­fi­łem stwo­rzyć żad­nego no­we­go tek­stu, a od zaj­ścia w barze nie roz­staję się ze swoim zeszy­tem do pio­se­nek ‒ kon­ty­nu­ował. ‒ Nie wie­rzę w prze­zna­cze­nie i magię, ale nie­za­leż­nie jak to kiczo­wato za­brzmi, ktoś mi cię ze­słał, żebyś stała się moją muzą, Hay­ley Flo­res.
Hunter Mor­gan był ni­czym pio­senka, któ­rej nie mo­głam po­zbyć się z głowy. Taka, któ­rej tekst zapa­dał głę­boko w pa­mięć. Ni­czym słod­ka melo­dia mota­jąca serce, w któ­rej rytm tań­czyło całe moje życie.
Dzię­kuję wszyst­kim za przy­by­cie ‒ ode­zwał się. ‒ Za­cznie­my dziś od cze­goś na cza­sie. Na wi­dow­ni sie­dzi ktoś, komu trud­no zaim­po­no­wać, więc oba­wiam się, że moje ka­wał­ki mogą jej nie zaspo­koić…
Co nie? Też temu nie dowie­rzam, ale przy niej zaczy­nam popa­dać w kom­plek­sy ‒ powie­dział ze śmie­chem, roz­ba­wia­jąc pu­bli­kę. Przy­cho­dziło mu to z łatwo­ścią i bar­dzo natu­ral­nie. ‒ Do­brze, że macie co do tego inne zda­nie. Jed­nak nie zary­zy­kuję, że mi uciek­nie. Nie z nią. Więc po­zwo­lę mo­je­mu gło­sowi ją ocza­ro­wać, a póź­niej przej­dzie­my do mery­to­ryki.
Szyb­ko prze­ko­na­łam się, w czym tkwił feno­men Hun­tera Mor­gana. Ten facet ko­chał się z mu­zy­ką, ko­chał się z gi­ta­rą, ko­chał się ze sło­wami i mikro­fo­nem. Wszyst­ko, co robił szło w parze z nie­po­skro­mio­nym talen­tem i zabój­czym sek­sa­pi­lem. Był mate­ria­łem na gwiaz­dę ‒ per­for­mera, do któ­rego będą wzdy­chały przy­szłe poko­le­nia nasto­la­tek, ko­biet i męż­czyzn.
Pa­trzy­łem na cie­bie przez cały czas, Hay­ley ‒ szep­nął wprost w moje ucho. ‒ Wyraz two­jej twa­rzy od­zwier­cie­dlał pło­mień kotłu­jący się w moim wnę­trzu i mam wra­że­nie, że podob­nie jak u mnie nie miał on związ­ku jedy­nie z mu­zy­ką.