Postać Donalda Trumpa przywołuje po stronie lewicowo-liberalnego mainstreamu szereg negatywnych skojarzeń. Mówi się, że Trump jest seksistą, który molestuje kobiety, rasistą i ksenofobem, a przynajmniej gra takimi kartami w celach politycznych, więc właściwie na jedno wychodzi. Trump jest również narcyzem, opętanym obsesją na punkcie swojego wizerunku oraz lojalności.
Co więcej Trump to patologiczny kłamca, który w dyscyplinie mijania się z prawdą bije wszelkie rekordy. Zespół fact-checkingowy „Washington Post” tylko do końca kadencji Trumpa w styczniu 2021 roku naliczył ponad 30 tysięcy (tak, tysięcy!) jego kłamstw.
Mimo to w Polsce funkcjonuje wiele środowisk, które albo patrzą na to zupełnie inaczej, albo to ignorują, albo też świadomie popierają w imię realizacji swoich geopolitycznych idei, toczenia wojny z globalnym lewactwem czy choćby w celu przekucia popularności Donalda Trumpa na kapitał polityczny na polskim podwórku.
Dlaczego tak wielu ludzi w Polsce – polityków, pracowników mediów i NGO-sów – opowiada się po stronie człowieka, który jest tak dla Polski tak niebezpieczny. Co nimi kieruje? Czy nie dostrzegają zagrożenia? A może je bagatelizują? Czy są gotowi zaryzykować w imię… no właśnie, czego?
Co więcej Trump to patologiczny kłamca, który w dyscyplinie mijania się z prawdą bije wszelkie rekordy. Zespół fact-checkingowy „Washington Post” tylko do końca kadencji Trumpa w styczniu 2021 roku naliczył ponad 30 tysięcy (tak, tysięcy!) jego kłamstw.
Mimo to w Polsce funkcjonuje wiele środowisk, które albo patrzą na to zupełnie inaczej, albo to ignorują, albo też świadomie popierają w imię realizacji swoich geopolitycznych idei, toczenia wojny z globalnym lewactwem czy choćby w celu przekucia popularności Donalda Trumpa na kapitał polityczny na polskim podwórku.
Dlaczego tak wielu ludzi w Polsce – polityków, pracowników mediów i NGO-sów – opowiada się po stronie człowieka, który jest tak dla Polski tak niebezpieczny. Co nimi kieruje? Czy nie dostrzegają zagrożenia? A może je bagatelizują? Czy są gotowi zaryzykować w imię… no właśnie, czego?