To nie jest do końca to, czego się spodziewałam i na co liczyłam, sugerując się okładką, opisem i tym jak bardzo byłam zachwycona poprzednią książką tej autorki.
To nie jest zła książka i na pewno nie nazwałabym jej czytadłem. Jednak ja liczyłam na podpatrzenie, przyjrzenie się relacji dwojgu sponiewieranych przez życie i innych ludzi, osobnikom płci przeciwnej. Mówiąc klasyką "Kobiecie z przeszłością i mężczyźnie po przejściach".
Dostałam dokładne, nie przeczę i precyzyjne studium mobbingu w pracy oraz relację z bycia w zimnym toksycznym związku, w którym tylko jedna osoba kocha... To dobra książka i to, co autorka napisała, jest dobrego gatunku, jednak oczekiwałam czegoś zupełnie innego. Nie polubiłam też żadnego z bohaterów.
Mathilde, poważna pani dyrektor w firmie, a jak przychodzi co do czego, ślepa jak przysłowiowy kret. Nie dostrzega, albo nie chce dostrzegać, tego co inni widzą już od dawna. Pan doktor jak dla mnie też zbyt bierny i bezradny.
Jednak ja autorce nie odpuszczę tak łatwo i, mimo że tej książce daję ocenę tylko "dobrą", zapewne kiedyś jeszcze po coś tej pisarki sięgnę.