„W rytmie uczuć” to debiut Oliwi Panek i muszę przyznać, że jest dość porywającym debiutem. Z jeden strony jest to opowieść o słodkiej i ciepłej miłości. A z drugiej strony porusza ona wile trudnych tematów tj. toksyczne związki, zdrada, ciąża wieku nastoletnim czy śmierć ukochanej osoby. Także emocji w tej książce nie zabraknie.
Aubrey Lee to 21 letnia dziewczyna, która na swój sposób jest sławna. I nie jest z tego powodu szczęśliwa. Jest również samotną matką. Pomimo młodego wieku już trochę przeszła w swoim życiu. Jest osobą, która z jednej strony jest krucha, a z drugiej niezwykle silna. Nagle w jej życiu pojawia się Reg Stan, chłopak z gitarą, który paroma dziękami rozbudza w Aubrey wiele emocji i zamienia jej dni w dni pełne słońca. Jak dalej rozwinie się ich znajomość? Przekonacie się sami.
Autorka napisała wspaniałą opowieść o dwójce młodych ludzi. Jest to książka o miłości i o odnajdywaniu siebie. Napisana jest cudownym, lekkim językiem dzięki czemu przez kolejne strony wręcz płynie się. Książka nie jest gruba. Ma zaledwie 280 stron i czyta się ją bardzo szybko. Jest idealna na jeden, może dwa wieczory.
Autorka wspaniale wykreowała swoich bohaterów. Uwielbiam dialogi pomiędzy Aubrey i Regiem. Nie jeden raz wywołali uśmiech na mojej twarzy i sprawili, że rozmarzyłam się.
Książka ma jeden minus. Jest za krótka.