Tytułowymi wędrowcami są dwaj prascy czeladnicy: Jakub i Marcin, biorący udział w nietypowym wyścigu z Pragi do Wiednia i z powrotem.
Gdym z domu odchodził,
z tej wioski w dolinie,
wzrok mój z żalem błądził
po czeskiej krainie.
Na pagórku stała
matula ma droga,
oczy zapłakane, otarła
nieboga.
„Bywajże mi zdrowe,
moje drogie dziecię,
pracuj, żyj uczciwie
na szerokim świecie.
I wracaj z daleka
w swe rodzinne strony,
nigdy nie zapomnij
mateńki rodzonej.”
z tej wioski w dolinie,
wzrok mój z żalem błądził
po czeskiej krainie.
Na pagórku stała
matula ma droga,
oczy zapłakane, otarła
nieboga.
„Bywajże mi zdrowe,
moje drogie dziecię,
pracuj, żyj uczciwie
na szerokim świecie.
I wracaj z daleka
w swe rodzinne strony,
nigdy nie zapomnij
mateńki rodzonej.”