Opinia na temat książki Wędrowca żoliborski

@maitiri_books_2 @maitiri_books_2 · 2019-05-05 21:34:24
Przeczytane
Wyjazd dwójki przyjaciół, Kuby i Jaśka, do Skandynawii. Chłopaki wyruszają starym samochodem z Polski, aby zarobić pieniądze i przeżyć przygodę życia. Biorą ze sobą rzeczy, które będą im potrzebne do życia pod namiotem. Tyle, jeśli chodzi o zarys fabuły. Po przeczytaniu opisu spodziewałam się książki podróżniczej, reportażu z drogi czy czegoś w tym stylu chociaż. Chciałam dowiedzieć się czegoś więcej o Norwegii, w której nigdy nie byłam. Liczyłam przynajmniej na to, że ta książka to podróż w głąb siebie, że dzięki tej podróży autor próbował lepiej poznać siebie. Przeliczyłam się, bardzo się przeliczyłam. W pierwszym zdaniu opisu przeczytałam: "Wędrowca Żoliborski to podróż wewnątrz przemyśleń..", zastanowiłam się nad tym dopiero teraz. Tu nie chodziło o takie przemyślenia, o jakich myślałam i piszę wyżej. Nie, to faktycznie podróż wewnątrz dziwnej treści przemyśleń autora, dotyczących różnych sfer życia, przede wszystkim w kraju, z którego wtedy uciekł.

Nie wiem jak mam skomentować tę pozycję, naprawdę, pierwszy raz mam pustkę w głowie. Dla mnie to nie było nic innego jak słabo napisany dziennik z podróży wzbogacony o pełne jadu przemyślenia autora dotyczące wiary, filozofii, miłości, historii. Autor kpi z ludzi wierzących, naśmiewa się ze swoich rodaków, uderza też w historię Polski, Jana Pawła II, wspomina również coś o Holokauście. Czytając, można odnieść wrażenie, że jest ekspertem w każdej dziedzinie, pozjadał wszystkie rozumy. I teraz dzieli się tymi mądrościami z krajanami, za którymi nie przepada. Dawno nie spotkałam osoby tak zachwyconej sobą, jak w tej pozycji. Czytając, odnosiłam wrażenie, że Pan Taraszkiewicz nienawidzi własnego narodu. Przykro się to czyta. Do tego autor jest niekonsekwenty. Ta książka jest pełna sprzeczności, nieścisłości, zaprzeczeń i przy okazji rynsztokowego słownictwa. W jednym miescu mówi, że trzeba być do końca konsekwentym w tym, co się mówi i robi, by na kolejnych kartach książki pokazać, że właśnie konsekwencji mu brakuje, a także odpowiedzialności za własne czyny i wielu innych cech, których brak wytyka innym.

W opisie czytamy także, że to "książka pełna kontrastów dotyczących Polski i Norwegii, wymagająca dystansu do samego siebie i otwartego umysłu". I dystansu zabrakło autorowi tej pozycji i otwartego umysłu. A kontrasty pokazane przy okazji naśmiewania się i wytykania ludziom konsumpcjonizmu, który nimi zawładnął, to jednak za mało. Przy okazji, autor znów zaprzecza sam sobie, bo jak tylko przekracza granicę, zachwyca się drogimi autami, domami i innymi dobrami materialnymi. Bo konsumpcjonizm to zło tylko u nas, w wielkim świecie już nie.

Tuż przed podsumowaniem cytat, który podsumowuje tę pozycję wystarczająco dobrze:

"Tak, lubię od czasu do czasu wylewać gorycz na to całe rumowisko zwane światem... Wiem, że nie jest to droga pozytywnego wojownika, wyznającego zasadę: "Chcesz lepszego świata, zacznij od siebie". Często bliżej mi do depresyjnego dupka, który ciągnie innych w dół".

Dokładnie taka jest ta książka, to wylewanie żalu na wszystko i wszystkich, przeplatane gadaniem o niczym. Zaraz za fragmentem, który zacytowałam powyżej, jest jeszcze ciekawiej. Autor przechodzi płynnie do usprawiedliwiania się z tego, jaki się stał, a co możecie przeczytać we wspomnianym fragmencie. I czyja to wina? Ludzi, którymi się otaczał i którzy spowodowali, że miał wrażenie "poruszania się w gęstej magmie smutku, beznadziei i poczucia zmarnowanego czasu". Mogłabym tak dalej, bo takich smaczków jest w książce dużo. Ale nie chcę utknąć w beznadziei i poczuciu zmarnowanego czasu, więc na tym zakończę.

Nie polecam tej pozycji, denerwowałam się podczas czytania. Tylu głupot na raz, zapakowanych w srebrny papierek, nie czytałam dawno temu. Wszystko tu pozostawia wiele do życzenia, i styl, i słownictwo i sama treść. Może tylko opisom przyrody nie można nic zarzucić, chociaż one spełniają tu rolę wspomnianego srebrnego papierka i niewiele wnoszą do treści książki.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości portalu www.czytampierwszy.pl
Ocena:
Data przeczytania: 2019-04-03
Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Wędrowca żoliborski
Wędrowca żoliborski
Jan Taraszkiewicz
2/10

Wędrowca Żoliborski to podróż wewnątrz przemyśleń podczas wyjazdu dwójki przyjaciół do Skandynawii.Kuba i Jasiek wyruszają z Polski starym samochodem wyładowanym wszelkimi rzeczami niezbędnymi do życi...

Komentarze

Pozostałe opinie

Zawsze powtarzam że to okładka pierwsza przyciąga czytelnika do siebie, uwielbiam piękne okładki dlatego warto żeby okładka miała w sobie to coś. "Wędrowca Żoliborski" nie ma spektakularnej okładki a ...

Książka do której końca niestety nie dobrnęłam mimo tego, że fajnie i ciekawie się zapowiadała to ostatecznie nie przypasowała mi. Liczyłam na coś kompletnie innego! Mnóstwo tekstu, pisania, opowiada...

Książka opowiada o podróży autora wraz z przyjacielem Kubą do Norwegii. Zawiera przede wszystkim odczucia i wewnętrzne przemyślenia Jana Taraszkiewicza na temat świata i ludzkości. Dużą część stanowią...

ZA
@zaczytanalala
© 2007 - 2024 nakanapie.pl