Przyjaciółka była zszokowana, że nie znam nic Folleta i dała mnie tą książkę. W szkockiej firmie farmaceutycznej Oxenford Medical, która zajmuje się tworzeniem leków na śmiertelne wirusy, zostaje wyniesione zwierze zarażone takim śmiertelnym wirusem. Ale to nie koniec kłopotów tej firmy, szykuje się coś bardziej groźnego. Stanley Oxenford, właściciel firmy ma kłopoty nie tylko w firmie, ale też z własną rodziną. Te Święta Bożonarodzeniowe nikt z jego rodziny oraz współpracowników nie spędzie spokojnie. Śmiertelne zagrożenie może objąć nie tylko firmę i rodzinę Oxenforda.
Kompletnie się zawiodłam , dawno już nie czytałam książki tak przewidywalnej. Ciekawe jedynie są postacie stworzone przez autora. Reszta dość rozwlekła i miejscami nudna i niestety dużo stereotypów. Czytałam ją jedynie aby potwierdzić jakie będą następne kroki bohaterów. Nic ciekawego.