Opinia na temat książki Widzimy się w sierpniu

@ilona_m2 @ilona_m2 · 2024-04-17 13:48:32
Przeczytane
Kocham twórczość Marqueza i na wstępie zaznaczam, że moja opinia nie będzie zatem w pełni obiektywna. Książki tego autora zawsze mają u mnie pierwszeństwo, niezależnie od tego, co aktualnie czytam.

Widzimy się w sierpniu jest ostatnią powieścią w dorobku twórcy, a bardziej szkicem. Tworzył ją u schyłku życia, gdy sił już brakowało, a umysł przysłaniała demencja. Choć nie do końca przemyślana pod kątem zakończenia, to wciąż soczysta i smakowita historia, przypominająca bardziej opowiadanie. Pobrzmiewają w niej echa O miłości i innych demonach, odnajdziemy też karaibskich klimat z Miłości w czasach zarazy - niebieskie czaple, pachnące gladiole, podróże promem.

Choroba kompletnie nie przeszkodziła autorowi by stworzyć dzieło na miarę literatury wysokopółkowej, skąpanej emocjami, opisującej bohaterów targanych namiętnościami. W tej mikropowieści odnajdziemy kwestie moralności małżeńskiej, pełen nacisk położono na odczuwanie, seksualność. Pod wierzchnią warstwą fabularną kryje się drugie dno, zawsze obecne w dziełach Marqueza. Jak widać nawet choroba nie odebrała autorowi literackiego zapału, nie podcięła skrzydeł. Dla mnie to wciąż stary, dobry Marquez.
Ocena:
Data przeczytania: 2024-04-11
× 2 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Widzimy się w sierpniu
Widzimy się w sierpniu
Gabriel García Márquez
8.5/10

Krótka, nieznana czytelnikom opowieść o kobiecej wolności i pożądaniu, o zagadkowości życia i jego nieprzewidywalności. Wydana 10 lat po śmierci autora Miłości w czasach zarazy i Stu lat samotności....

Komentarze
@aga.kusi_poczta.fm
@aga.kusi_poczta.fm · około miesiąca temu
dla mnie marna - nic niewnosząca. Nijaka i monotonna.

są pewne teksty, których nie powinno się publikować i wydawać. Czytasz, bo znasz nazwisko MARQUEZ, lecz gdyby było inne, z pewnością byś po nie nie sięgnął. Marquez pisał inaczej... A to choroba, którą powinno się - według mnie - uszanować i odpuścić...

Pozostałe opinie

W Marquezie można się zaczytywać wciąż na nowo... I takie miałam nadzieje, co do tej historii. A jednak - po śmierci wydana książka nie powinna - według mnie - być wydawana, ot co. Lepiej nie wskrze...