Już wcześniej przy jednej z książek dla dzieci wspomniałam, dlaczego tego rodzaju książek nie było za moich czasów szkolnych..? Lata 90 gdzie „problem” lepiej było zamieść pod dywan lub udawać, że go nie ma. Poskarżyć się też nie ma co, bo jeszcze w domu lanie było, że sobie rady nie dajemy. Smutna prawda. Jestem szczęśliwa, że moja córka dorasta w społeczeństwie, które zaczyna głośno mówić o problemie jakim jest przemoc rówieśników wobec nas lub innych. Może nie jest jeszcze idealnie, ale grunt, że coś się dzieje w tym kierunku.
Bez względu na to w jakich czasach żyjemy zawsze znajdzie się ktoś komu będzie coś nie pasować w Nas, koło Nas. Moja córka pokazuje, że to co ja miałam w szkole Ona ma to samo. Nie wiem, czy zgodzicie się ze mną, ale bardzo dużo zależy od Nas samych. To czego uczymy Nasze dzieci, to jak mamy w domu, jak zachowujemy się np. wobec żony, męża , córki, syna, dziadków to dziecko wyniesie w swoje towarzystwo.
Dzieci potrafią być wredne wobec własnych rówieśników tylko dlatego, że ktoś różni się kolorem skóry, odzieżą, która nie jest z najwyższej półki, sytuacją rodzinną danego dziecka itd. Sama widzę dziecko, które nie należy do ideałów wychowawczych, a rodzice tego młodego człowieka nie robią nic z tym tłumacząc, że w domu jest grzeczna/ny, albo że każdy się zawziął na nią/niego. Co zrobić? Nie wiem, ale wiem, że dzięki takim książkom jak ta pt. „Nie daj się gnębić” możemy od małego pokazywać, że śmianie się z ...