Opinia na temat książki Wierne serca

💔"Jeśli nie miało się obok siebie kogoś, kto był naszym oparciem w trudnych chwilach i kto był w stanie wskoczyć za nim w ogień, to nawet miliardy na koncie nie zapewniały pustki w sercu"

Jejku ... Czuję smutek. Nie dlatego, że książka była zła. Wręcz przeciwnie. Była świetna! Jest mi smutno, że muszę pożegnać się z rodziną Bellomo. To ostatnia część tej wspaniałej mafijnej serii. Moi obserwatorzy na TikToku wiedzą, że książki Leny, znalazły się w top 3 przeczytanych przeze mnie książek z wątkiem mafijnym. Jeszcze niedawno wyszedł I tom, a tu już koniec... 😥

Rodzina Bellomo będzie przechodziła trudny okres. Rozdzieliła się, a po piętach depcze im wielka wojna. Wszędzie czają się wrogowie, a przy każdej okazji czuć zagrożenie. Vito na Komisji Syndykatu decyduje o atakach na przeciwników. Do czego doprowadzi wojna? Czy wszyscy wyjdą z niej cało? Czy rodzina Bellomo będzie razem?

Opis mówi " niektóre serca zostaną złamane". Tak było! 💔 Jejku... Płakałam. Nie! Ja wyłam. Dlaczego.... 💔 Naprawdę chciałabym napisać, to co czuje po przeczytaniu tej części, ale nie mogę spojlerować. Nie mogę i nie chcę zepsuć Wam odczucia "tych" emocji, podczas przekręcania każdej kolejnej kartki. Lena trzymała mnie w takim napięciu, że nie mogłam się doczekać, kiedy minę kolejny rozdział. Ależ to były emocje! Świetne tempo akcji. Bardzo dynamiczne, ale nie czułam się przytłoczona ilością wydarzeń. Muszę przyznać, że narracja z perspektywy kilku bohaterów, dała mi głębiej " wejść" do świata każdego z bohaterów. Zaserwowano mi istny rollercoaster emocji. Płakałam, śmiałam się, nie dowierzałam. Ta część, choć bolesna, moim zdaniem była najlepsza i bardzo dobrze przemyślana i dopracowana. "Wierne serca" pokazały, że rodzina musi być zawsze razem, zarówno w tych dobrych, jak i złych chwilach. Pokazała, jak ważne są rodzinne więzy i wsparcie najbliższy osób. Rodzina Bellomo nigdy się nie poddaje.
Pamiętajcie, że serię Bellomo, trzeba czytać w kolejności. Gorąco Wam polecam!