Martwe wilki, w których znaleziono ludzkie szczątki, małe miasteczko na północy Szwecji i Hannah Wester, policjatka w średnim wieku, której małżeństwo przechodzi kryzys.
Hans Rosenfeldt wie jak od samego początku przyciągnąć uwagę czytelnika, choć ostrzegam, że na wstępie trzeba cierpliwie zanurzyć się w klimacie miejsca i zamieszkujących go tubylców.
Znalezione w lesie zwłoki wkrótce zostają powiązane z krwawą transakcją narkotykową na granicy z Finlandią. Kim jest i w jaki sposób ofiara znalazła się w lesie pod Haparandą? Gdzie podziały się narkotyki i pieniądze?
Policja podejmuje trop ale czas ucieka, a w mieście pojawia się tajemnicza Katja, która najwyraźniej czegoś bądź kogoś poszukuje.
Życie w sennej dotychczas Haparandzie nieoczekiwanie nabiera tempa.
"Wilcze lato" to pierwsza część nowego kryminalnego cyklu Rosenfeldta,który ukazał się właśnie nakładem Czarnej Serii @wydawnictwoczarnaowca. Wielbicieli skandynawskich kryminałów pewnie nie trzeba do niej przekonywać.
Powieść jest sprawnie napisana i naprawdę dobrze się ją czyta, tylko, że podczas lektury z tyłu głowy wciąż kołatała mi myśl, że wszystko to "gdzieś już było". A i niezdecydowane, chwilami niezrozumiałe zachowanie Hannah nieco mnie drażniło, choć trzeba przyznać, że autor nie przedstawił policjantki tendencyjnie. Ciekawe są natomiast sylwetki innych bohaterów, Rosenfeldt nie potr...