Podtytuł: powieść z życia amerykańskich pensjonarek.
Alternatywne polskie tytuły: Właśnie Inka, Niesforna Patty oraz Patty.
Wdowa" trzymała się bardzo mądrej zasady, że na pensjonarki powinno się przyjmować małe dziewczątka i trzymać je w szkole aż do samego końca, kiedy wreszcie mogłyby opuścić jej mury świeże, pełne energii i zupełnie rozwinięte, aby powitać dorosły świat. Zakład św. Urszuli był klasztorem nie tylko z nazwy, ale naprawdę.
Alternatywne polskie tytuły: Właśnie Inka, Niesforna Patty oraz Patty.
Wdowa" trzymała się bardzo mądrej zasady, że na pensjonarki powinno się przyjmować małe dziewczątka i trzymać je w szkole aż do samego końca, kiedy wreszcie mogłyby opuścić jej mury świeże, pełne energii i zupełnie rozwinięte, aby powitać dorosły świat. Zakład św. Urszuli był klasztorem nie tylko z nazwy, ale naprawdę.
Zdarzało się czasami, iż „nowa" kręciła noskiem nad dziewczęcymi rozrywkami, którym oddawały się jej koleżanki. Ale w końcu i ją niewstrzymany prąd porywał. Skakała przez sznurek i biegała z obręczą, brała udział w puszczaniu orła na otwartym polu, uczyła się w zimowe popołudnia ślizgać i grać w hockey, a w sobotnie wieczory rozkoszować się lodowatym cukrem i pierniczkami dokoła wielkiego kominka, albo też improwizowanymi maskaradami, kiedy cała szkoła przetrząsała strychy w poszukiwaniu czegoś, co by się nadawało na kostiumy.