Opinia na temat książki Wroną po Stanach

@Strusiowata @Strusiowata · 2020-11-30 09:16:22
Przeczytane
"Wroną po Stanach" jest książką, która nie daje ani na chwilę odetchnąć odbiorcy.
Bardzo cenię pracę korespondenta w USA Marcina Wrony i dlatego sięgnęłam po ten tytuł. Natomiast w tej książce podoba mi się zarówno styl, jak i sposób opowiedzenia o Ameryce. Dodatkowym atutem są wspomnienia dzieci autora - Mai i Janka, którzy z lekkim przymrużeniem oka "odbrązawiają" Amerykę. Każdy z ośmiu rozdziałów kończy ciekawe spojrzenie "tubylców" zamieszkujących opisywany region czy stan. Mają odpowiedzieć na cztery pytania: Dlaczego dany stan? Ulubione miejsce? Największe zaskoczenie, anegdota? Co polecisz odwiedzającym?
"Wroną po Stanach" jest książką, która nie daje ani na chwilę odetchnąć odbiorcy. Zachwyciła mnie na tyle, że powoli zmieniam odbiór USA na bardziej przyjazny.
Marcin Wrona nie zapomniał o łakomczuchach. Każdy rozdział kończy wypróbowanym, amerykańskim daniem.
Warto wybrać się w tę podróż. Satysfakcja gwarantowana! Polecam!
Ocena:
Data przeczytania: 2020-11-29
× 13 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Wroną po Stanach
Wroną po Stanach
Marcin Wrona
7.8/10

Marcin Wrona, amerykański korespondent telewizji TVN mieszka w Stanach Zjednoczonych od 2006 roku. Jego córka Maja mieszka tam od trzeciego roku życia, syn Jaś urodził się w USA. Cała rodzina uwielbi...

Komentarze

Pozostałe opinie

Nie wiem, czy wiecie Państwo, czy nie, ale gram namiętnie w Totolotka. Dlaczego? Żeby spełnić swoje najskrytsze marzenia. Jednym z nich jest podróż do Stanów Zjednoczonych i zjechanie jej wypożyczony...

Gdyby ten rok był normalny, właśnie szukałabym lotu na Florydę. A skoro nie mogę, będę moich chłopaków katować kubańską kanapką według przepisu z książki. Bo Kuba, obok Omanu i Dominikany, jest miejs...

@miedzytytulami@miedzytytulami

„Wroną po stanach” to niezwykle ciekawa i wciągająca lektura, którą czyta się wyjątkowo szybko i przyjemnie. Marcin Wrona mieszka w Stanach Zjednoczonych od 2006r. i chyba nie ma osoby, która nie sły...