Wszystko czym nigdy nie byliśmy skupia się wokół Leah, która przeżywa traumę po śmierci rodziców oraz Axela dzięki któremu znowu zaczyna kwitnąć. I choć na początku pomoc skierowana jest tylko do Leah to z biegiem czasu pomagają sobie nawzajem.
"Ale czasami się mylimy. Upadamy. Czasami nie znamy siebie tak bardzo, jak nam się wydaje. Czasami... czasami życie jest bardzo nieprzewidywalne..."
Książka jest niezwykle artystyczna, głównie przez rodziców głównej bohaterki którzy są malarzami i uwielbiają Beatlesów. Dlatego też bardzo łatwo polubić nam bohaterów pobocznych. Krajobrazy w książce też są piękne i bardzo łatwo wyobrazić sobie, że jesteśmy tam razem z bohaterami.
"Mamiblapinatapai w jagańskim oznaczało : spojrzenie pomiędzy dwiema osobami, a każda czeka, aż ta druga podejmie działanie, którego obie pragną, ale żadna z nich nie odważa się zainicjować".
Tym cytatem mogłabym podsumować całą książkę. Choć uwielbiam motyw age agap tak tutaj Leah jest jeszcze za młoda, żałuję że nie jest ciut straszą bo wtedy wiele rzeczy byłoby łatwiejszym do wybaczenia i przełknięcia. Żałuję, że autorka nie skupiła się bardziej na jej traumie i to jak to odczuwa, a położyła większy nacisk na nieodwzajemnioną miłość. Dodatkowo w książce podkreślona jest rola rodziny, a także to, że czasem przyjaciel którego uważamy za brata potrafi wbić nam nóż w plecy. I to czego się nie spodziewaliśmy okazało się czymś pięknym lecz kruchym.
"Wszyscy żyjemy w żółtej łodzi podwodnej".
W książce pojawiło się najbardziej unikalne wyznanie miłości z jakim się spotkałam. Z jednej strony bardzo inspirujące, a z drugiej ma w sobie sekret o którym wiedzą tylko nieliczni. I jak to z sekretami bywa niektóre z nich gdy ujrzą światło dzienne potrafią sprawić, że wszystko posypie się jak domek z kart.
"Ból jest skutkiem ubocznym życia".
Chętnie przeczytałbym historię rodziców głównej bohaterki bo to jedni z najbardziej barwnych osób jakie dane mi było spotkać w książkach. Jeśli podobała się Wam książka Wytrwałość dzikich kwiatów to ta książka również będzie Waszym ulubieńcem. Pięknie wydana z niezwykłymi cytatami, które zapadają w pamięć jednak fabuła sama w sobie nie zrobiła na mnie wrażenia. Czegoś mi zabrakło. Na szczęście chusteczki nie były mi potrzebne choć były momenty w których serce szybciej biło.
Polecam~