Opinia na temat książki Wybrana

@janusz.szewczyk @janusz.szewczyk · 2021-11-21 11:03:34
Przeczytane Posiadam Safety 2016 PRZENIESIONE
"Wybrana" to pierwsza książka N. Novik, którą pechowo zdarzyło mi się przeczytać. Książka ta jest momentami tak głupia, że prowokuje mnie do pisania zabarwionych szowinistycznie opinii, czego nie cierpię i staram się unikać. Zaczynając lekturę nie wiedziałem, że N. Novik za tę powieść otrzymała Locusa w kategorii najlepsza powieść fantasy roku 2015 i zapomniałem, że dostała Nebulę. Cthulhu raczy wiedzieć za co te nagrody, bo "Wybrana" to typowy (przepraszam z góry wszystkie panie) damski gniot fantasy dla nastoletnich panienek, jakich dziesiątki (gniotów nie panienek) co roku przewalają się po półkach i wywołują nieodmienne seryjne zachwyty nad cudowną i chwytającą za organ do pompowania krwi historią.

Początkowo historia dziewczyny wybranej na uczennicę/służącą/nałożnicę/kucharkę (zgadnijcie, która opcję obstawiają okoliczni mieszańcy) przez maga broniącego od ponad setki lat kilku wiosek przed otaczającym je potwornym lasem iglastym i jego równie niefajnymi mieszkańcami, wydaje się być napisana w konwencji baśni. Baśniom wiele można wybaczyć, bo od ich treści nikt nie wymaga choćby pozorów logiki. Wrażenie baśniowości rozwiewa się jednak już po pięćdziesięciu stronach, gdy dochodzi do próby gwałtu i nie do końca skutecznego rozwalenia łba gwałcicielowi. W tym momencie pozostawało mi więc uznać książkę za niestroniące od drastycznych scen fantasy, posługujące się oklepanym schematem "from zero to hero" i opisujące wszechstronny rozwój i edukację wstępnie nieletniej bohaterki. Rozwój ten zaprawdę był błyskawiczny, bo już w trakcie następnych kilkudziesięciu stron Agnisia (od ciągłego używania zdrobnień - Kasi i Agnisi - robiło mi się niedobrze) dokonuje wszystkiego tego czego dziesiątki jej poprzedniczek nie zdołały dokonać przez stulecia: kierowana wzniosłym poczuciem obowiązku zwiewa z wieży maga by ratować rodaków, rzuca zaklęcia, których nikt jej nie uczył, dokonuje fundamentalnych odkryć dotyczących różnic pomiędzy magią żeńską i męską, na które nikt nie wpadł przez tysiąclecia i zaczyna pouczać swego mistrza, który najwyraźniej nie był zbyt inteligentny, bo przez sto lat nie zdołał domyślić się niczego z tego co Agnisia odkryła już po paru tygodniach. Definitywna przewaga intelektualna płci powszechnie uznawanej za piękniejszą stanowi pewnik, na którym autorka opiera całą fabułę. Trudno się zresztą dziwić, skoro oprócz autorki w posłowiu wskazanych jest kolejnych siedem kobiet, które w różnym stopniu pomagały jej w przygotowaniu tego zwycięsko sfeminizowanego arcybździeła fantasy, jakże trafnie od początku punktującego facetów jako chamów, durniów, szantażystów i gwałcicieli. Trudno się przy tym nie zastanawiać nad przyczynami, dla których mag na swe uczennice wybierał wyłącznie nieletnie dziewczyny, chociaż nigdy nie odniósł żadnych sukcesów w analizowaniu kobiecej magii i nawet wydawał się nieświadomy jej odmienności. Może po prostu lubił otaczające go powszechnie przekonanie, że uczennice służą mu na wiele różnorodnych i intrygujących sposobów, zupełnie niepowiązanych z magią? Młodzi mężczyźnie w okolicy nie istnieli - a przynajmniej nie budzili zainteresowania bohaterek w stopniu wystarczającym by o nich chociaż wspomnieć (zdumiewające zjawisko hormonalne). Wystarczyło, że był mag - chamski i przygłupawy (był też najwyraźniej sadystą, zbierającym daninę w postaci żywności i zapasów od nieszczególnie majętnych, by nie rzec powszechnie głodujących, wieśniaków, chociaż wyczarowanie sobie wykwintnego obiadu było dla niego kwestią wypowiedzenia JEDNEGO słowa). Zapasy żywności przechowywał w swojej wieży, bo zapewne lubił rozkoszować się aromatem siarkowodoru gdy już nadgniły.

Po pięciu zaledwie miesiącach niechętnej nauki nasza superbohaterka zostawiła przygłupiego mistrza w wieży i ruszyła samotnie zmierzyć się z potęgą zaklętego lasu, chociaż nikt nigdy nie odniósł w tej dyscyplinie większych sukcesów. Ale bohaterka była ekstremalnie bohaterska i miała książkę zaklęć starej superwiedźmy sprzed pięciuset lat. Co prawda jej nie przeczytała, ale po co było ją czytać? Przecież gdyby las zaatakował książka niechybnie sama otworzyłaby się na właściwej stronie. Przewaga intuicyjnej, kobiecej wersji magii nad czarami dupowatych i zadufanych w sobie facetów nie mogłaby by być wyraźniejsza, zwłaszcza gdy nasza bohaterka odnajduje w sobie zdolności, z których posiadania nie zdawała sobie zupełnie sprawy. Zapewne przez skromność. Już po 139 stronach Agnisia odczytywała stare pergaminy z zaklęciami, napisane alfabetem, którego (jak okazało się dwie strony dalej) nie znała, tłumacząc litościwie biednemu głupolowi-magowi (który dopiero co był jej nauczycielem), że nawet nie wie ile ma zapisanych zaklęć na jednym świstku. Opracowanie nowych zaklęć zajmowało jej pół godziny - taka była świetna. Właściwie zaklęty las mógł już popełnić samobójstwo przez samozapłon lub zrąb zupełny, bo wiadomo było z góry, że przegra totalnie przed końcem powieści (lub, broń Swarogu, trylogii). Triumfujące feministycznie czary znalazły w końcu dopełnienie w męskiej magii (w osobie permanentnie osłupiałego na widok osiągnięć Agnisi jej eks-mistrza) i razem święciły triumfy aż do ostatniej strony. I tak dalej i temu podobnie. Agnisia wzlatywała ponad poziomy i zręcznie omijała kłody rzucane jej pod nogi przez nędznych przedstawicieli rasy ludzkiej, pokaranych przez bliżej nieznane bóstwa chromosomem Y.

W tym feministycznym szicie trudno było mi dostrzec jakiekolwiek jaśniejsze strony pisarstwa pani Novikowej. Nawet sympatyczne umieszczenie akcji w fantazyjnej wersji Polski (za to była druga gwiazdka, ale po namyśle skasowałem ją, bo te bzdury naprawdę na więcej nie zasługują) walczącej z Rosją położoną za śmiertelnie groźnym lasem i używanie polskich imion niespecjalnie pomagają w lekturze. Liczne bajkowe ozdobniki (najweselsze jest zaklęcie do tworzenia sukienek złożone z 10 liter i za każdym razem tworzące inne ubranie, chociaż zmiany obiektu docelowego na prostszy podobno dokonuje się przez odejmowanie liter - boję się myśleć jak tworzy się stringi) i uproszczenia w niczym nie pomagają, a raczej drażnią swoją naiwnością.
W drugiej połowie książki akcja nieco się komplikuje, ale nie chcę już dalej pisać spoilerów. Najbardziej wkurzające elementy tej książki nie ulegają zmianie. Magowie-mężczyźni masowo giną, a nieustannie pomagające im i ratujące co poniektórych mniej irytujących samców superbohaterki pozostają jedynymi intelektualistkami w okolicy. Męska tępota i upór doprowadzają do dramatycznych wydarzeń, ale nie martwcie się, Agnisia wszystko naprawi. Z Kasią. Amen.

PS. Na kilka lat odpuszczę sobie kolejne książki pani Novikowej.
Ocena:
Data przeczytania: 2016-06-27
Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Wybrana
2 wydania
Wybrana
Naomi Novik
7.3/10

Agnieszka kocha swój dom w dolinie, swoją cichą wioskę położoną na peryferiach królestwa Polnii, niedaleko granicy z sąsiednią Rusją. Uwielbia okoliczne lasy i lśniącą błękitną rzekę. Niestety, w pobl...

Komentarze

Pozostałe opinie

Czarująca, dobrze napisana pozycja. Solidne fantasy z dawką folkloru. Książka bez wysiłku wciąga w swój świat, uwiarygodnia bohaterów i przekonuje dobrze zbudowaną fabułą. Jest też sporo humoru, del...

Widzę że mało kto o tym wspomniał więc muszę dodać swoją cegiełkę. W książce nie ma żadnego smoka. Po prostu tak jest nazywany czarodziej. Teoretycznie pisze to w opisie książki ale mimo wszystko war...

Agnieszka kocha swój dom w dolinie, swoją cichą wioskę położoną na peryferiach królestwa Polnii, niedaleko granicy z sąsiednią Rusją. Uwielbia okoliczne lasy i lśniącą błękitną rzekę. Niestety, w pobl...

I po co dodana ta sama książka drugi raz??!

@natkawes@natkawes
© 2007 - 2024 nakanapie.pl