Tytuł tej popularnej w swoim czasie powieści stał się metaforą losów podupadłej szlachty polskiej w okresie popowstaniowym. Pisarz ukazuje w niej losy sybiraka, Ernesta Załogowskiego, który po utracie majątku nie potrafi odnaleźć się w otaczającym go świecie. Przemiany polityczne i społeczne po powstaniu styczniowym, nowe hasła pozytywistyczne, raczkujący kapitalizm, kult pieniądza, nowy system wartości... wszystko to sprawia, że szlachcic nie przystaje do nowych warunków, a w takiej sytuacji jak on, znaleźli się wówczas niemal wszyscy, którzy jeszcze nie tak dawno przelewali krew za ojczyznę... Akcja zaczyna się od próby popełnienia przez niego samobójstwa, a kończy pijackimi przechwałkami o możliwości protekcji przez człowieka, który wyzbył go majątku, a z córki zrobił utrzymankę. Dzieje Załogowskiego w Warszawie stanowią pożywkę dla brukowej prasy, która najpierw informuje o czynionej przez niego próbie odebrania sobie życia, potem o pozbawieniu go prawa powożenia dorożką i osadzeniu na miesiąc w więzieniu za zbyt krewką jazdę, by w końcu donieść o pobiciu adwokata Jana Cieżyńskiego i aresztowaniu...