Występna dama Jo Beverley od Tajemnej
To moje pierwsze spotkanie z panią Beverley, jak przebiegało przeczytajcie same ;)
Ona: Odważna, pomysłowa, no i silna. Podziwiam że po takim skandalu nie zaszyła się gdzieś w głębokiej norze tylko działa i walczy o szczęście siostry. Zdaje sobie sprawę że już nie jest atrakcyjną partią, ale nie łamie się tym, ma cel w życiu. Bardzo fajna bohaterka.
On: znudzony, spragniony przygód bawidamek z genialnymi pomysłami. Niby słabego zdrowia, ale to chyba tylko wymysł rodzeństwa nadopiekuńczego. Niektóre jego teksty mnie rozwalały, no i jak przebrał się za babę… Cud :P
Śfinie: są, nawet w sile kilku sztuk. Ojciec dziewczyn – potwór, niedoszły narzeczony Chas, ach jak on mnie irytował, co za podły gnój. No i były mąż Varity, kolejna śfinia, na szczęście już nieżywa.
Ale tatuś… Ja piiiieprzę. Sadysta zboczeniec, kat oprawca… I ten jego sekretarz Linde.. Dobrali się no nie ma co. Szkoda że dopiero na końcu skończył jak skończył
Pierwsze spotkanie: nietypowo było bardzo ;) podobało mi się, z tym że maskarada trochę mi się dłużyła. Mogłaby szybciej ujawnić się a nie tak przeciągała i przeciągała. Fajne było to przebieranie na początku, później zrobiło się nużące.
No i polski korektor się nie przyłożył. Gdy Chastity udaje faceta niezmiennie mówi: zrobiłam, poszłam, tak samo Cyn do niej mówi jak do kobiety mimo że niby ona facetem jest. Wiem że w angielskim nie ma tego rozróżnienia, ale mogli to poprawić bo tak bije po oczach.
Traumy: są i to liczne. Głównym powodem traum wszelakich jest tatulek, perełka i skarb. Rety łopatą w łeb go trzeba było a nie…
Pierwszy pocałunek: tak nietypowy jak pierwsze spotkanie :P w trakcie pościgu gdy ona udaje faceta a on babę :P bardziej namieszać się nie dało.
Namiętność: obecna także. Iskrzy między nimi i jest to autentyczne nieprzesadzone.
Hot scenki: ach pierwsza hot scenka mimo że taka pokręcona bardzo fajna była ;) i później też. Bez ginekologicznych szczegółów ale też bez określeń kwikogennych :P ze smakiem i ładnie napisane ;)
Humor: mimo traum jest. Chwilami uśmiechałam się całkiem szeroko, głównym źródłem humoru w książce jest Cyn. Faaajny bohater ;)
Służba: zabrakło mojego ulubionego bohatera grupowego. Niby służba jest, ale znaczącej roli to tu nie gra. A szkoda, mogłoby być ciekawie ;)
Ogółem to mi się podobało ;) styl autorki momentami wydawał się zbyt prosty, ale to może być zasłucha tłumacza.
Było fajnie ;)