Opinia na temat książki Zabójcza gra

„– Dlaczego ci tak zależy? Możesz przeze mnie zginąć.
- Warto zginąć za kogoś, kogo się kocha”.

Jak bardzo można się pomylić
i kochać kogoś kto na to nie zasługuje? A co więcej okazuje się, że ta osoba może cię zabić
i spiskuje z rodzinką, do której już nie należysz. Otóż bardzo…

Neve, Timothy i Cameron, to między nimi rozpocznie się zabójcza gra o życie.

A w tej zabójczej grze pojawia się uczucie między Cameronem a Neve. Łączyć ich miała tylko nienawiść do pewnego drania, a skończyło się…

Ich relacja od początku intryguje…Czuje się te iskierki i czeka na ten pierwszy pocałunek… Ale działało mi na nerwy określenie „pszczółka”. Ileż można! Ja zdecydowanie mam już dość pszczółek i wielorybków na długi czas.

To było zabójczo wciągające
i pokręcone. Od początku się coś dzieje… Nie ma miejsca na nudę. A na ostatnich 150 stronach to już jazda bez trzymanki. Ktoś kogoś zabije, porwie i na jaw wychodzą rodzinne sekrety…

Co do samych bohaterów, to zarówno główni i poboczni są dobrze wykreowani. Chociaż ta główna bohaterka była trochę dziwna, nie rozumiałam jej. Momentami jest słaba, a innym razem silna…Ale jej sarkazm troszeczkę to rekompensuje. Cameron to wspaniała męska postać, z jednej strony jest bezwzględny, płatny morderca, a z drugiej jest opiekuńczy i troskliwy… Taki brutal o cudownym sercu dla głównej bohaterki. Jest to bardzo dobrze opisana postać, którą poznaje się stopniowo. Natomiast Timothy to kawał dupka i tyle w temacie. Postać Jacksona była bardzo ciekawa i chętnie przeczytałabym o nim więcej.

I może czuć ten klimat wattpada, historia jest nierealna, ale coś w niej jest, że wciąga od pierwszych stron i nie można odłożyć.