🩶🩶 RECENZJA 🩶🩶
Klaudia Bianek "Zanim odejdziesz"
Natalia miała w swoim życiu bardzo trudny okres, robienie dobrej miny do złej gry stało się dla niej rutyną, na szczęście ostatecznie znalazła w sobie siłę aby postawić się mężowi tyranowi i uwolnić z tego toksycznego związku. Świętując rozwód spotyka Mateusza, młodszego o dziesięć lat chłopaka z którym połączyła ją niesamowita więź. Przypadkowe spotkanie, jedna noc i ogrom emocji które miały się już nie powtórzyć. Mieli nigdy się nie spotkać, jednak los postanowił ponownie połączyć ich drogi wywołując tym samym w ich życiu sporo zamieszania. Czy ta relacja ma szansę przerodzić się w coś głębszego?
"Zanim odejdziesz" to bardzo emocjonalna i życiowa historia, przepełniona dylematami, różnicą wieku, zakazanym uczuciem i przedewszystkim walką o siebie i lepsze życie. Natalię i Mateusza wiele dzieli, wiek, status społeczny i życiowe doświadczenia. Ona uwolniła się od męża który znęcał się nad nią nie tylko psychicznie ale i fizycznie, on natomiast odciął się od rodziców by nie musieć żyć pod ich dyktando i robić to co tak bardzo kocha, rysować. Tak różne światy, cele i pragnienia a jednak uczucie które nimi zawładnęło sprawiło że musieli się mu poddać choćby na chwilę, bo jak wiadomo życie nie jest usłane różami, ma też ciemne strony o czym nasi bohaterowie doskonale się przekonali. Kochani nie będę wam za dużo spamować bo nie o to przecież chodzi ale chciałam was tą odrobiną informacji bardzo zachęcić do sięgnięcia po tą książkę. Fabuła jest dość oryginalna a co za tym idzie z każdą stroną rozbudza ciekawość. Akcja stopniowo buduje napięcie, momentami rozpala do granic możliwości, potrafi wywołać irytację ale i chwycić za serce. Autorka podarowała nam świetną historię opowiadającą o miłości wystawionej na próbę, jeżeli więc chcecie się przekonać jak potoczą się losy wiedzącej czego pragnie Natalii i niepewnego swych decyzji Mateusza to koniecznie musicie sięgnąć po tą książkę. Gwarantuję że miło spędzicie z nią czas i tak jak ja zapragniecie poznać inne historie autorki.