Opinia na temat książki Zapach miasta po burzy

@Agrya @Agrya · 2014-08-07 19:54:15
Jakimi synonimami można by określić zapach snujący się w powietrzu po burzy? Co może kojarzyć się z tym wyjątkowym uczuciem, kiedy wszystko wokół dopiero co skąpane w kroplach deszczu, teraz cieszy oczy świeżością i czymś, czego nie da się opisać. Może tak pachnie wolność, miłość, nadzieja, albo jeszcze coś innego, co przyjdzie nagle i zaskoczy, sprawiając że zapamięta się tę chwilę na długie lata. Tak jest właśnie z powieścią Olgierda Świerzewskiego, człowieka który już dawno usłyszał z ust Tadeusza Różewicza, że jest drugim Jamesem Joycem. Nie wiem kim jest pisarz, ale wiem, że lektura jaką zaproponował czytelnikom, pachnie bardzo dobrą prozą, epickim rozmachem i czymś jeszcze, czego w pełni nie mogę zwerbalizować, nadać temu właściwego imienia. Ale to chyba dobrze, bo zawsze to, co nienazwane do końca i nieskonkretyzowane do końca, ma moc poruszać serca i myśli, pozytywnie niepokoić. Już sam początek wciąga i obiecuje ciekawą fabułę. W retrospektywnych wyimkach otrzymujemy garść niezbędnej wiedzy o głównym bohaterze Olegu. Prolog ten kreśli też subtelne tło powieści, nasącza romantyzmem ale i tragizmem, intryguje. Później autor przemyca między wierszami losy Tatiany, którą poznamy z biegiem wydarzeń jako kobietę będącą obiektem westchnień dwóch mężczyzn, dwóch mistrzów szachowych – Olega i jego odwiecznego przeciwnika Romancewa. To wprowadzenie w jej życie, ukazanie splotu niekorzystnych rodzinnych sytuacji, jest potrzebne do dalszego oglądu wydarzeń, aby wyciągać wnioski z jej postępowania i relacji z innymi bohaterami. Dalej już książka porywa w nurt rwącej fabuły, mnożą się wątki, postaci pierwszo- i drugoplanowe, a co jakiś czas, w antraktach od zwyczajnego, czy może powiedzieć lepiej, niezwyczajnego życia bohaterów, siadamy do pasjonujących rozgrywek z największymi osobistościami świata szachowego. Tutaj, należą się duże brawa za dokładne, bardzo szczegółowe nakreślenie różnych technik gry, niuansów i innych smaczków, która zachwycą zapewne najbardziej wielbicieli tego sportu. Dla innych zaś będzie to spora dawka informacji, ale przedstawiona w taki sposób, że chce się je chłonąć, podpatrywać. Rozgrywki nie są, jak by się mogło wydawać, zupełnym oderwaniem od emocji towarzyszących podczas lektury, nie są zmarginalizowanym wątkiem, stanowiącym tylko tło zdarzeń. Oczywiście, można przy nich zaczerpnąć oddechu, ale na krótko. Emocje podczas rozgrywek, gdy na przeciw siebie siada dwóch mistrzów o nieprzeciętnych umysłach, kochających do tego tę samą kobietę, różniących się pod wieloma względami (charakterologicznymi i światopoglądowymi), sięgają zenitu. Szachy dla Romancewa stały się nie tylko rozgrywką prowadzoną dla siebie, dla zdobycia laurów i sławy, ale przede wszystkim swoją grą chciał oddać cześć dla kraju, dla socjalizmu. Wpisaniem się niejako w historię Rosji. Oleg przeciwnie. On gra o sobie, walczy o siebie, i odważnie przeciwstawia temu, co dzieje się dookoła niego. Kontestuje zastaną rzeczywistość. Pragnie innej Rosji, wolności i walczy o takie życie, wraz ze swoją matką i dziadkiem Lową, Lwem Mojsiejeiwczem. Podczas zamachu stanu, kiedy czołgi wjechały do miasta, nie zastanawia się nawet przez moment, idzie wraz z innymi bronić swojego kraju. W tle mamy więc wielką Rosję, jej stopniowy upadek i powolne przemiany, jakie dotykają naród od końca klat 70-tych do roku 2000. Zewnętrzny chaos wpływa na wybory i codzienność bohaterów, generuje konkretne uczucia i zachowania. Często rodzą się no porozumienia, dramaty ale i radość z dostrzegania nikłego światełka wolności. Jedni bronią się przed nowym chcą zostac w stałych strukturach, obawiając się o swoją karierę, życie, inni poświęcają życie i walczą. Taki jest właśnie Oleg. Wszystko stawia na jedną kartę. Jeśli gra to do końca i daje z siebie więcej niż powinien. Jeśli kocha to do bólu. Zakleszczony między tymi dwiema rzeczywistościami: szachami i miłością, do końca nie umie wybrać. Są dramaty, są łzy. Nie jest on jednak postacią statyczną. Zmienia się, ewoluuje wraz z rozwojem wypadków ale przede wszystkim pod wpływem wewnętrznego rozwoju, dojrzewania i obserwacji tego, co dzieje się dookoła. Wartości, którym był wierny jako osiemnastolatek może nie zmieniły, się ale odeszły na dalszy plan. Wiele zrozumiał, z wieloma rzeczami walczył cały czas. To czego nie chciał, albo nie umiał przewartościować, obracało się przeciwko niemu. Jedna z najboleśniejszych walk, jakie toczy ze sobą, zmusza go do pokory, powolnego powstawania z kolan do życia. Także nie ma w tej książce nudy. Postacie zmieniają się, Rosja się zmienia, a to co najważniejsze wciąż trwa i daje siłę. Autor za pomocą metafory, jaką są szachy, ukazał tak na prawdę życie jednostki ludzkiej, z jej słabościami, pasją i dążnością do zrealizowania swoich marzeń. Odnosi się wrażenie, że chodziło tu o wielką grę z samym sobą, z życiem i drugim człowiekiem, aby po nieudanej partii wstać i grać dalej, a po wygranej, zastanowić się, po co mi to i co ja z tym mogę zrobić. Można sobie zadać wiele pytań, które pojawiają się podczas lektury i niepokoją. Można coś zrozumieć i odnieść do siebie. Najważniejsze z pytań, według mnie, brzmią następująco: Czy spełnienie pragnień i osiągnięcie każdego zaplanowanego celu zawsze przyniesie szczęście? Czy zabieganie na siłę o coś czy kogoś doprowadzi do dobra? Na pewno będą także różne pytania o uczucia. Potężną siłą okazuje się w życiu Olega miłość. Romancew podchodzi do uczucia ze spokojem a on z gwałtownością i niecierpliwością. Nie umie czekać, często nie rozumie, miota się w swoich uczuciach. Szuka u drugiej osoby czegoś, czego nie może e dostać. To rodzi ból i frustrację. Z biegiem czasu dojrzewa do innego spojrzenia, ale to już długa historia… Wiele pytań, często trudnych i dających do myślenia. Ma się wrażenie uczestnictwa w tym ciągłym przemienianiu serc, sytuacji, co z kolei rodzi mocne (współ)odczuwanie. Obrazem tych nieustannych ewoluacji jest język; na początku odbija się w nim niedojrzałość, pasja i brak wyważenia aby później zaskakujecelnością w formułowaniu zdań i wyrażaniu myśli. Z napuszonego i egzaltowanego staje się spokojniejszy, a każda kolejna strona domyka trudne i niepoukładane sytuacje w życiu Olega i bliskich mu osób. Rodzi się też pewien rodzaj porozumienia, ale jak i gdzie to już, trzeba samemu przeczytać. Jednym słowem, warto zaznajomić się z tym zdecydowanie mocnym debiutem. Nie da się obok niego przejść obojętnie. Mimo, że podczas lektury zrodzi się ból (a zrodzi na pewno), można też w pewien sposób oczyścić się z różnych uczuć, odczuć czy schematów. Dla każdego będzie to inna burza i inny zapach jaki po sobie pozostawi. Oby taki, który daje możliwość zmiany na lepsze.
Ocena:
Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Zapach miasta po burzy
Zapach miasta po burzy
Olgierd Świerzewski
9/10

„Zapach miasta po burzy” to porywająca historia miłości z upadającym imperium w tle. Dobro i zło w potyczce na zatracenie. Wielka historia rodem z Tołstoja i ciemna strona rosyjskiej natury jak u Dost...

Komentarze

Pozostałe opinie

Fantastycznie napisana książka! Nie darzę wielką sympatią Rosji przez jej politykę wobec Polski, nigdy też nie czułam pociągu do szachów a "Zapach miasta po burzy" opowiada głównie o jednym i drugim. ...

@Faledor@Faledor
© 2007 - 2024 nakanapie.pl