Objętościowo do połknięcia w jedno popołudnie, szczególnie, że reportaże ukazywały się kiedyś w Newsweeku i na pewno je czytałam, jak wszystkie dodatki historyczne. Ale zawartość małej książki dawkowałam. Nie jest lekko czytać ani o takich katastrofach, ani o ich przyczynach, ani o skutkach. Ale kapitan musiał polecieć, mimo awarii silnika, bo sp... Recenzja książki Zatajone katastrofy PRL