Zatajone katastrofy PRL recenzja

Utajnić, sabotaż nagłośnić

Autor: @Catta ·1 minuta
2020-06-20
Skomentuj
4 Polubienia
Objętościowo do połknięcia w jedno popołudnie, szczególnie, że reportaże ukazywały się kiedyś w Newsweeku i na pewno je czytałam, jak wszystkie dodatki historyczne. Ale zawartość małej książki dawkowałam. Nie jest lekko czytać ani o takich katastrofach, ani o ich przyczynach, ani o skutkach.

Ale kapitan musiał polecieć, mimo awarii silnika, bo spieszyło się ważnemu towarzyszowi. Ubek poparł polecenie odbezpieczonym pistoletem przystawionym do głowy kapitana. Kapitan był ojcem aktora Zbigniewa Buczkowskiego.

Trzeba też było szybko budować, żeby było widać, że mury pną się do góry. Murów nie było, był szkielet bez ścian, a „budowlańcy, poganiani przez władze partyjne, tak się spieszyli, że nie betonowali nawet połączeń płyt stropowych”.

Tamę zbudowano na aktywnym uskoku tektonicznym, o którym "wiedzieli już Niemcy, którzy w latach 30. budowali kopalnię. To dlatego zrezygnowali z usypania tamy w tym miejscu. Zamiast tego cały urobek transportowali kolejką linową (…). Kolejkę w 1945 roku zdemontowali i wywieźli Rosjanie.”

Większość tych katastrof była wynikiem bezmyślnych rozkazów, nieprawidłowych decyzji, błędów projektowych, zaniedbań technologicznych i niedoróbek jakościowych.
Ale zwykle jako pierwszą wersję śledczą przyjmowano sabotaż.

Nawet gdy turyści radzieccy i enerdowscy poszli w góry mimo zagrożenia lawinowego i zginęli, konsul generalny ZSRR oskarżył Polaków o celowe wywołanie lawiny.

Życie ludzkie było tanie, a czasem w ogóle bezwartościowe. Jak na przykład żołnierzy Wojskowych Batalionów Pracy.

Dochodziło także do katastrof, których przyczyną był czynnik ludzki, bez związku z ówczesnym systemem. Lekkomyślność, przemęczenie, brak kwalifikacji.
Te również należało w miarę możliwości utajnić, "żeby ludzie mieli wrażenie, że żyją w bezpiecznym kraju".

Były też akty celowe. Jak zestrzelenie polskiego samolotu nad Libanem z broni, którą najprawdopodobniej przetransportował którymś z poprzednich kursów. I dlatego akta śledztwa miały klauzulę „ściśle tajne do zniszczenia”. Okoliczności ich ujawnienia są ciekawsze niż fabuła niejednego thrillera.

Jak zresztą wiele zdarzeń opisanych w tym małym zbiorze.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2018-08-06
× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zatajone katastrofy PRL
2 wydania
Zatajone katastrofy PRL
Przemysław Semczuk
6.8/10

Po latach Newsweek ujawnia nieznane szczegóły dramatów skrzętnie skrywanych przez władze komunistycznie przed opinią publiczną. W katastrofie samolotu pasażerskiego pod Tuszynem zginęło szesnaście osó...

Komentarze
Zatajone katastrofy PRL
2 wydania
Zatajone katastrofy PRL
Przemysław Semczuk
6.8/10
Po latach Newsweek ujawnia nieznane szczegóły dramatów skrzętnie skrywanych przez władze komunistycznie przed opinią publiczną. W katastrofie samolotu pasażerskiego pod Tuszynem zginęło szesnaście osó...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Catta

Cienie Wiednia
Kryminalistyczny kryminał

Atutem powieści jest sposób prowadzenia akcji, odmienny od tradycyjnego kryminału. Trochę to reportaż z kilku miesięcy życia inspektora policji, trochę scenariusz do fil...

Recenzja książki Cienie Wiednia
Od jednego Lucypera
Kobieta kobiecie Lucyperem

Marijka – 1949. Opresyjny system: państwo. Inna kobieta: współpracownica. Halina – 1949 i później. Opresyjny system: rodzina i szkoła. Inna kobieta: matka. Małgorzata –...

Recenzja książki Od jednego Lucypera

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka