Opuszczona przez męża, bez dzieci, które była zmuszona oddać do rodzin zastępczych, Gunnhild walczy już tylko o przeżycie, swoje i małego Jonasa. Tylko dlatego decyduje się iść na służbę do obcych ludzi. Na jej drodze niespodziewanie staje jednak Jens, znajomy Hallgrima z Ameryki... - Jonas… - Gunnhild patrzyła na obu chłopców całkowicie zdezorientowana. Poczuła lęk, którego powodu nie potrafiła wytłumaczyć, jej serce biło mocniej, a w uszach zaczęło lekko szumieć. - Znalazłam tego maluszka… Myślałam, że jest mój – wymamrotała nieznajoma i uśmiechnęła się niemalże przepraszająco, stawiając Jonasa na ziemię. Obaj chłopcy byli jak bliźniacy. Tak podobni do siebie, że było to niemal przerażające. Gunnhild wpatrywała się w chłopca, który odszedł od niej i teraz próbował schować się za spódnica matki. Był jak lustrzane odbicie jej własnego syna. Była jak kopia Hallgrima, gdy ten był małym chłopcem…