Każdy następny list podsuwał umysłowi mecenasa z coraz większą mocą pytanie: kim jest jego tajemniczy informator? Analizując treść listów, M'Clure doszedł do wniosku, że musi nim być ktoś, kto znakomicie orientuje się w przebiegu śledztwa, kto zna wszystkie lub prawie wszystkie jego tajemnice. Tak, tajemnice, bo mecenas dość szybko zorientował się, że poczynania policji w tej sprawie są co najmniej dziwne, chwilami niejasne, a chwilami wręcz zagadkowe