Jeżeli szukacie wręcz komediowych perypetii młodej nastolatki, to ta pozycja będzie dla was strzałem w dziesiątkę! Słuchajcie, Lottie co prawda ma jedenaście lat (prawie dwanaście!), ale i jeden wielki ogrom problemów. Po pierwsze jej najlepsza przyjaciółka wyjechała (a miała być wciąż w jej życiu obecna!), po drugie rozpoczyna pierwszą klasę gimnazjum i od razu wie, że wolałaby wrócić do podstawówki. Co prawda tam nadali jej brzydkie przezwisko, które ma nadzieję, że nie odkryją w nowej szkole, ale ze względu na swoją wstydliwość i fakt, że plecie trzy po trzy kiedy się denerwuje, zyskała kolejne, Wafelek! Czy to nie żenujące, by przedstawiając się powiedzieć jakie uwielbia się batoniki? Jedna wielka porażka, choć nie tak duża jak sprawa ze stanikiem, który nie ma na co założyć, ale że ,,Wszyscy" noszą, to i ona powinna. Tyle, że później ma z tego powodu masę problematycznych dylematów. Jest zdania, że nie nadąża za wszystkim i że w ogóle powinien być jakiś spis tego jak należy godnie zachowywać się w gimnazjum, by choć każdy przepuszczał ją w kolejce do obiadków, tak jak inne dziewczyny, które akurat są w jej klasie. To jednak nie koniec problemów Lottie, bowiem rodzice w piękny słoneczny dzień mają zamiar obwieścić rodzeństwu, bo Lottie ma również brata, który lubi ją jak schabowe nasze zęby (wyobraźcie sobie minę schabowego, kiedy wie, że zaraz ktoś go schrupie:-(), bardzo ważną wiadomość. Jak sądzicie, zmieni ona życie nastolatki w piekło, czy napawa optymizmem?
Pozycja jest po prostu genialna! Do tego dziewczyna zawsze rysuje to o czym pisze. Rysunki są bardzo komiczne i idealnie dopełniają atmosferę z książki. A jeszcze nie zaznaczyłam, że ta książka to pamiętnik Lottie, więc opisuje tu najbardziej prywatne rzeczy o których nigdy nie powiedziałaby mamie. Wie, że rodzice muszą wiedzieć tylko tyle, by potem nie zadawali zbędnych pytań na które nie ma ochoty odpowiadać. Co tu dużo pisać, książka jest dla każdego! Dałabym jej sto na dziesięć gdybym tylko mogła:-)