To teraz kilka słów, podchodziłam do tej książki bardzo ostrożnie z dwóch powodów. Po pierwsze nie lubię motywu nawróconego hulaki, który zalicza co popadnie a za dotknięciem swojej żony dziewicy zmienia się w męża roku. Po drugie obawiałam się że autorka z zabawnego i pyskatego bohatera, zrobi smutnego i zgorzkniałego człowieka. A cóż człowiek ze mnie małej wiary, za to często się mylę i tak było tym razem. Książka porwała od pierwszej strony, Sebastian był świetny, chodź przyznam że kilka razy bym go kopnęła w ten jego hulaszczy tyłek, a i żona mu się trafiła sensowna. Z przyjemnością obserwowałam metamorfozy bohaterów i śledziłam ich losy, a gdy na dodatek pojawili się bohaterowie wcześniejszych części, to byłam szczęśliwa jak norka. I tu z mojej strony pojawią się ochy i achy, w książce pojawił się Cam Rohan, czyli główny bohater pierwszej części serii o rodzinie Hathaway. No i oczywiście po skończeniu Zimowe Ślubu pobiegłam do półki po wspomniane Wyjdź za mnie i opadła mi kopara. bo nagle okazuje się że książka rozpoczyna się jak to Sebastian tłumaczy Camowi dlaczego to on idzie do domu, bo żona na niego czeka, a ten co nie ma żony za karę zostaje w klubie. A kilka tron dalej gdy jaszczurka Beatrix łazi po stole na proszonym obiedzie, przerażona Lil mówi że dzięki Bogu to zwierzątko domowe, a już się bała że to kolejne Angielskie danie, które podają, a Marcus stara się nie śmiać.Nie wiem jak waszym zdaniem, ale jak dla mnie Pani Kleypas, szacun. Idę czytać dalej, zobaczę co jeszcze zaobserwuję. Trzymajcie się ciepło.