Opinia na temat książki Życie jak czekolada

„W tej opowieści życie ma smak czekolady…”

Z przyjemnością i ciekawością powróciłam do życia Niny i jej bliskich. Dziewczyna robi wszystko aby Malinowa Bombonierka – sklep, który odziedziczyła po ciotce rozwijał się, był przytulny i nie brakowało w nim klientów. Niestety pasierb ciotki nie cofnie się przed niczym, aby odebrać Ninie jej spadek. Zdesperowana Nina, dla której prowadzenie sklepu stało się czymś ważnym, wręcz pasją, robi wszystko, aby go uratować. Znajduje zapiski ciotki i poznaje jej przejmujące, trudne losy. Czy jednak to wystarczy by wygrać batalię z pasierbem ciotki? Jaką rolę odegrają w tym wszystkim bracia Jeurissenowie?

Emocji i aromatycznej czekolady mamy tu pod dostatkiem. Stopniowo poznajmy przejmujące losy ciotki Niny – Pani Emilii. Ogromna krzywda wyrządzona własnemu dziecku… Powody takiego postępowania, zaburzenia psychiczne czy chory fanatyzm? Trudne, pokomplikowane relacje międzyludzkie, brak akceptacji, przemoc psychiczna. Branie życia we własne ręce, pójście za głosem serca i pasji. Tak bardzo potrzebne w naszym życiu wsparcie bliskich. Determinacja.

Na uwagę zasługują ciekawe opisy przybliżające nam prowadzenie czekoladowego biznesu, sam proces tworzenia czekoladowych pyszności. Z przyjemnością skosztowałabym tych słodkości. Ciekawostki dotyczące życia Holendrów.

Powieść całkowicie skradła moje serce, otuliła je. Czytanie od początku do końca było ogromną przyjemnością, niespodzianką, chwilami zaskoczenia i wzruszenia. Mądra, wartościowa, niesie nadzieję na lepsze jutro i ukazuje, że trzeba się cieszyć z tego co mamy. Z niecierpliwością czekam na kontynuację. Serdecznie polecam całą serię.