Książka dosyć ciężka do czytania, początkowo wcale mnie nie wciągnęła. Potem akcja rozwija się i jest zaskakująca. Jest jednak coś drażniącego w stylu tego tekstu, jest zbyt oficjalny, serdeczny, jest w nim jakaś maniera autora, która tworzy jakąś sztuczność relacji między postaciami, napuszone dialogi... Nikt w "zwykłym" świecie tak się do siebie nie zwraca, a podczas wojny tym bardziej. Leszek - główny bohater, jest nijaki, przeźroczysty, nie jestem w stanie wymienić żadnych jego cech... Został wrobiony w niezły podstęp, ale nic sobą nie reprezentuje. Edek - postać przelotna, pojawiająca się od czasu do czasu, warszawski cwaniaczek, zbyt kolorowy, zbyt przerysowany, ma się wrażenie, że autor nie miał kontaktu z takim środowiskiem, albo miał i zbytnio się nim zafascynował, Edek używa co chwila wymuszonych zwrotów, nie klei się to kupy. Daję tej książce 3 i wystarczy. Historia jest niezła, ale sposób napisania jej mi nie odpowiada.