Maciej Stawicki to, jak sam o sobie mówi, długoletni badacz filozofii wschodniej. Z moich osobistych dociekań wynika, że autor “7 zasad sukcesu” jest również założycielem szkoły, oraz trenerem Tai Chi Chuan.
Stawicki postanowił opowiedzieć historię młodego człowieka, który wiedziony ciekawością udaje się do znanego chińskiego nauczyciela, Mistrza Chuang Yao, aby posiąść zasady szczęśliwego życia. Wydarny prosto z cywilizowanego świata, trafia do oazy spokoju i czerpie pełnymi garściami z tego, co oferuje mu Mistrz. Dni mijają, a Mistrz snuje opowieść podpartą wieloma przykładami z jego własnego, codziennego życia. Okazuje się, że Chuang Yao to nie tylko mnich medytujący w klasztornych murach. Mistrz to również doskonale prosperujący biznesmen, oraz marzycielska dusza zakochana w ulotnych latawcach. Jak połączyć duchowy spokój z życiem w dobrobycie? Jak odnaleźć spokój wśród wyścigu szczurów, która wydaje się być nieodzownym elementem każdego biznesu?
Jest na to siedem niezawodnych sposobów. Po pierwsze, musimy nie zbaczać z określonego przez nas samych kursu, nigdy nie wątpić w słuszność sprawy. Po drugie, powinniśmy szanować i kochać bliźnich, bo otaczający nas ludzie są jak trampoliny przyspieszające nasze dotarcie na szczyt. Nie możemy zapomnieć, że trzeba się dzielić, oraz z wdzięcznością przyjmować to, co inni chcą nam dawać. Na koniec powinniśmy pamiętać, że życie nie zawsze nas rozpieszcza, jednak to nie zwalnia ze starania się o ostateczny sukces. Tylko najbardziej zdeterminowani wygrywają prawdziwe szczęście.
Tak w wielkim skrócie można streścić wszystkie siedem sekretów. Wielkim plusem jest otoczka filozoficznych rozważań. Książka nie przytłacza kontemplacją, nie zmusza do zadumy. “7 zasad sukcusu” opowiada przyjemną historię chłopca, który nad wszystko miłuje latawce, a jednoczeście przekazuje fundamentalne prawdy tradycji wschodniej. Pozycję tę można traktować jako odskocznię od poradników o pozytywnym myśleniu, które często chcą wymusić restrykcyjne ćwiczenia, medytacje, wizualizacje czy afirmacje. Tutaj nic z tych rzeczy. Chcesz – doszukujesz się głębi. Nie chcesz – czytasz piękną opowieść o egzotycznym kraju i jego beztroskich mieszkańcach.
Niezbyt okazała w rozmiarach książeczka przekazuje sporo treści. Każdy rozdział zaopatrzony jest w kilka szkiców charakterystycznych dla wschodniej kultury, oraz krótkie podsumowanie kolejnej z zasad.
Mimo, iż nigdy nie pałałam zachwytem do Chin i tamtejszego bogactwa kulturowego, lekturę czytało mi się bardzo przyjemnie. Mogę ją z czystym sumieniem polecić amatorom tzw. “pozytywnego myślenia”. Znajdziecie tutaj odskocznię od klasycznych poradników, a do tego troszkę popodróżujecie. Mniejsza z tym, że tylko palcem po mapie. Moim zdaniem warto.