Adam i Ewy recenzja

Adam i Ewy

Autor: @Trinity801 ·4 minuty
2013-03-04
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Czasem, w biegu codziennych spraw do załatwienia, przyzwyczajone do tego życia, które wiedziemy i nie wyobrażając sobie tego, że cokolwiek mogłoby się zmienić, nie zastanawiamy się w ogóle, czy naprawdę jesteśmy szczęśliwi… Czasem o tym szczęściu po prostu się zapomina… Dla każdego człowieka słowo „szczęście” oznacza coś innego, dla jednych to wymarzona praca i kariera, dla innych kochający osoba i szczęśliwy dom… Ale czy mając zapewnione to wszystko, zapewnione mamy również szczęśliwe życie, z którego bylibyśmy zadowoleni?

Ewa jest wykształconą kobietą, mądrą i inteligentną. Ma skończone studia i ciekawą pracę, którą lubi. Jednak pewnego dnia w życiu Ewy pojawia się Adam, mężczyzna, który zostanie jej mężem. Adam ma dobrze płatną pracę, stabilną i może zapewnić rodzinie wszystko, czego jej potrzeba. A rodzinę ma już sporą. Wraz z Adamem w jej życiu pojawia się pasierbica, też Ewa, nastoletnia dziewczyna, oraz teściowa, po dwóch udarach, kobieta wymagająca stałej opieki. Gdy w życiu Ewy i Adama pojawia się córka, Karolina, Ewa ma pod opieką już trzy osoby. Dla nich właśnie główna bohaterka postanawia zrezygnować z realizacji zawodowej, aby w pełni oddać się prowadzeniu domu i opiece nad teściową oraz córkami… A raczej córką oraz pasierbicą, która za macochą nie przepada, a mąż ma wieczne pretensje o opiekę nad matką.

Zdecydowalibyście się na takie życie, gdybyście mieli wybór? Zrezygnowalibyście z kariery zawodowej i świetnie zapowiadającej się przyszłości, aby zostać gospodynią domową? Zanim zaczęłam czytać tę książkę, to było pierwsze pytanie, które sobie postawiłam, a odpowiedź bezsprzecznie i kategorycznie brzmiała: nie. I teraz po lekturze moje zdanie się absolutnie nie zmieniło, ba, jeszcze bardziej utwierdziłam się w tym przekonaniu. Na początku uznałam główną bohaterkę za wręcz głupią, że zdecydowała się na takie życie – ale miłość przecież jest ślepa, tak? Niby tak, ale bez przesady.

Ewa jednak nie jest absolutnie głupią bohaterką. Muszę przyznać, że zdobywała mój wielki szacunek wraz z kolejnymi kartami książki. Kobieta niezależna, samodzielna trzydziestoparolatka ze świetną pracą z dnia na dzień praktycznie zostaje gosposią domową. Wszystko w imię miłości. Mimo tego, że pasierbica jej nie znosi, mimo tego, że musi opiekować się niekontaktującą ze światem zewnętrznym matką Adama. Ewa jednak jest silną psychicznie kobietą – wybrała sobie życie niełatwe, opieka nad starszym sparaliżowanym człowiekiem to okropnie ciężka praca, uwierzcie, wiem co mówię, bo sama tego doświadczyłam na własnej skórze. Ewa w dodatku nie może liczyć na pomoc nikogo, a już najmniej na własnego męża, którego częściej w domu nie ma niż jest, a w życiu rodzinnym uczestniczy z doskoku. I ja tym samym zaczęłam ją podziwiać za to, że to wszystko jest w stanie zrobić sama i niby świetnie sobie z tym radzi… ale czy na pewno? Czy właśnie o takim życiu przy boku Adama marzyła?

Adam to jest taki typ mężczyzny, którego najbardziej nie znoszę. Facet, który myśli, że skoro zarabia pieniądze, to już nic więcej robić nie musi, a od bliskich wymaga nie wiadomo czego. Jedyne, co go jeszcze interesuje, to matka, a jak coś jest nie po jego myśli, ma jeszcze pretensje… wrrrr! I pewnie wiele kobiet się ze mną zgodzi, a z drugiej strony wiele z nas ma przy boku takiego właśnie mężczyznę, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Na szczęście samego Adama w tej książce jest mało, a jeśli się pojawia, to raczej nie bezpośrednio. Małżeństwo Ewy bowiem to takie małżeństwo, gdzie mąż pracuje za granicą i częściej go nie ma niż jest, a żona zajmuje się domem i dziećmi – czyli typowy przykład małżeństwa emigracyjnego. Monika Orłowska doskonale uchwyciła więc ten temat i problemy z nim związane. Problemy, które ciążą Ewie okropnie, ale sama przed sobą do końca nie jest w stanie się do nich przyznać. Chyba stanie się to dopiero wtedy, gdy wyjdzie na jaw Adama tajemnica, skrywana przed rodziną…

Narratorką tej powieści oczywiście jest Ewa – żona, macocha i matka oraz synowa. I muszę przyznać, że było to świetne posunięcie – nie wyobrażam sobie tej książki w trzecioosobowej narracji, naprawdę. To główna bohaterka opowiada o sobie, o swoim życiu, małżeństwie i szczęściu. No ale właśnie: gdzie to szczęście? Czterdziestoletnia kobieta, która niejako dokonuje podsumowania swojego dotychczasowego życia – o tym jest ta książka. I o tym, że to upragnione przez nas szczęście czasem zanika gdzieś po drodze, a my nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, dopóki nie jest za późno.

Powieść Moniki Orłowskiej czyta się szybko i lekko, ale na pewno nie jest to jakaś banalna, prosta opowieść – bo to życiowa i mądra, i chyba trochę smutna historia. Historia spokojna i opowiadana powoli, co jednak nie przeszkodziło mi w przeczytaniu jej praktycznie na jednym wdechu. Bo ta książka ma coś w sobie, jest prawdziwa i pewnie niejedna z nas znalazłaby odzwierciedlenie swojego życia w historii Ewy. Dla wszystkich, którzy chcą przeczytać coś lekkiego, ale dającego do myślenia.


[http://mojeczytadla.blogspot.com/2013/02/adam-i-ewy.html]
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Adam i Ewy
Adam i Ewy
Monika Orłowska
7.3/10

Co z tym szczęściem? Ślub z Adamem wywrócił świat Ewy do góry nogami. Z jednej strony, młoda tłumaczka dostała wszystko, o czym kobiety mogą tylko śnić – męża o ugruntowanej pozycji społecznej, stabil...

Komentarze
Adam i Ewy
Adam i Ewy
Monika Orłowska
7.3/10
Co z tym szczęściem? Ślub z Adamem wywrócił świat Ewy do góry nogami. Z jednej strony, młoda tłumaczka dostała wszystko, o czym kobiety mogą tylko śnić – męża o ugruntowanej pozycji społecznej, stabil...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Przeczytałam wcześniej dwie książki Moniki Orłowskiej i znów mnie poniosło do kolejnej, która wcale nie jest przyjemną lekturą o słodkim życiu, historią wymyśloną na potrzeby szerszej publiki dla uk...

@Asamitt @Asamitt

Główną bohaterką jest Ewa, a nie Adam. Ew będzie się przez kartki tej powieści przewijać wiele i wszystkie będą pełnić ważną rolę w życiu Adama. Jednak skupmy się na jednej pani noszącej to imię. Ewa ...

@Evocatora @Evocatora

Pozostałe recenzje @Trinity801

W cieniu kaplicy
W cieniu kaplicy

Są książki, które darzę wielkim sentymentem między innymi ze względu na czas, w którym je czytałam. Tak jest również z pierwszą powieścią Melvina Starra, która wpadła mi ...

Recenzja książki W cieniu kaplicy
Karminowy szal
Karminowy szal

Pamiętam, jak w zeszłym roku, w lato, trafiła do mnie niesamowita książka. Była to „Sukienka z mgieł” Joanny Chmielewskiej. Nie była to ta znana Chmielewska od kryminałów...

Recenzja książki Karminowy szal

Nowe recenzje

Wizjoner
Misjonarz z wizją czy wizjoner z misją? Sprawdź...
@anka_czytan...:

Dzień dobry! Polscy czy zagraniczni autorzy? U mnie zdecydowanie wygrywa rodzime podwórko. Diana Brzezińska i bohaterow...

Recenzja książki Wizjoner
Na zboczu góry
Człowiek z gór
@jorja:

Przyznam bez bicia, że nie znam wcześniejszych powieści autorstwa Ewy Bauer. Wyczytałam, że wydała kilka powieści obycz...

Recenzja książki Na zboczu góry
Na progu zła
Na progu zła.
@Malwi:

"Na progu zła" Louise Candlish to nie tylko thriller, ale również zaskakująco głęboka analiza ludzkich emocji, które wy...

Recenzja książki Na progu zła
© 2007 - 2024 nakanapie.pl