Alianci recenzja

Jest początek 1945 roku. Z misji bojowej nad Japonię wraca uszkodzony superbombowiec B-29 należący do sił powietrznych USA. Załoga podejmuje decyzję o próbie wylądowania na najbliższym terenie do jakiego zdołają dolecieć. Dramatyczne lądowanie udaje się. Lekko uszkodzony samolot wylądował na terenie sojuszniczej Rosji to przecież przyjaciele, sojusznicy - alianci. Załoga jest szczęśliwa że wszyscy żyją, i cieszą się myślą o rychłym powrocie do domu. Niestety prawdziwy dramat dopiero się zaczyna. Władza radzieckie nie zamierzają wypuścić żywych pilotów do swoich. Zaczyna się dramatyczna walka o życie. Jest wątek sensacyjny, miłosny, i polityczny. Autor napisał powieść fabularną, opartą jednak o autentyczne wydarzenia, kiedy końcem 1944 roku dwa bombowce B-29 wylądowały na Syberi, po bombardowaniu Japonii. Rosjanie dopiero po kilku miesiącach uwolnili amerykańskie załogi, samoloty jednak zatrzymali dla siebie celem ich skopiowania i podjęcia produkcji seryjnej na własne potrzeby, jako nosiciele powstającej rosyjskiej bomby atomowej. Samolot oblatano w 1948 roku pod oznaczeniem Tu-4, i jak zgodnie twierdzą fachowcy był lepszy od oryginału.
Bryłka