Recenzja książki 101 wróżek

Wróżki znam jedynie z baśni i bajek. Nie znam nikogo, kto zastanawiałby się nad ich istnieniem. Z drugiej strony, czy wróżki nie są duchami opiekunami przyrody? Jeśli tak to postrzegać, to dlaczego miałyby nie istnieć "Anioły Natury"?

Autorka wychodzi jednak ze swoim postrzeganiem wróżek nieco dalej. Jak możemy przeczytać, wróżki przynależą do sfery Elementali. Jest wiele typów wróżek i każdy z nich odpowiada za inne zadania. Same wróżki przypominają mini-człowieka ze skrzydełkami ważki lub motyla. Są nie tylko "aniołami stróżami" roślin i zwierząt, ale również pomagają ludziom. Jak dość często przypomina autorka "z pomocą wróżek możesz zdobyć wszystko czego potrzebujesz".

Z dr Dorenn Vitue miałam już do czynienia przy okazji czytania "101 Archaniołów", które swoją drogą przypadło mi do gustu. Między oboma książkami jest wiele podobieństw zarówno wizualnych, jak i tych związanych z treścią. Pierwszym rzucającym się w oczy podobieństwem jest przytaczanie przygód ludzi, którzy mieli w swoim życiu kontakt z wróżkami. Niestety żaden sceptyk po przeczytaniu tych historii nie zmieni swoich poglądów. Szczerze powiedziawszy nawet osoba o otwartym umyśle będzie podważac autentyczność przedstawionych kontaktów z wróżkami.
Dla wyjaśnienia, tytuł "101 wróżek" nie mówi o przedstawieniu 101 typów wróżek, choć temat wymienienia rodzajów tego typu bytów został poruszony.

Bardzo dużym plusem książki jest jej piękna forma wizualna. Kolorystyka oraz niesamowite ilustracje zapierają dech w piersiach, a przy tym dopełniają wróżkowy czar książki. Chylę czoła przed Howardem Johnsonem, który co kilka stron zaskakiwał mnie swoimi zachwycającymi dziełami,

Tym razem książkę polecam głównie pasjonatom oraz osobą o otwartym umyśle, bo to właśnie oni będą rozkoszować się wybranymi przez dr Virtue historiami, poradami, a także sposobami na przywołanie oraz zobaczenie wróżek.