Bale maturalne z piekła recenzja

Bale maturalne z Piekła

Autor: @Grafogirl ·3 minuty
2011-07-03
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Na "Bale maturalne z piekła" natknęłam się w bibliotece przypadkiem i wzięłam tylko dlatego, że nie miałam wyboru i czasu, żeby siedzieć i przeszukiwać półki, a skończyły mi się książki do czytania. Poza tym bardzo lubię krótkie opowiadania, więc liczyłam na coś ciekawego.

Gdy spojrzy się na okładkę, to oprócz czerwonej i jaskrawej róży wzrok bardzo mocno przyciąga wielki napis – "Stephenie Meyer". Można nawet rzec, że rzuca się w oczy lepiej od tytułu. Opowiadanie autorki słynnej serii o wampirach – "Piekło na ziemi" znalazło się na samym początku spisu treści, co według mnie, jest błędem. Na tytułowy bal maturalny dostaje się demon, który wszystkimi siłami stara się zamienić go w koszmar – prowokuje kłótnie, bójki, niszczy miłość i przyjaźń, plami sukienki i świetnie się bawi. Jednak na jego drodze staje Grace – wzór cnót wszelakich. Pomysł słaby, nudny i strasznie prosty, wykonanie przeciętne, a zakończenie nieciekawe i przewidywalne. Dzięki temu "Piekło na ziemi" skutecznie zniechęca do dalszej lektury. Po przeczytaniu "Zmierzchu" i późniejszych części nie spodziewałam się szału od strony Stephanie Mayer, ale tutaj wypadła bardzo słabo.

"Córka likwidatora" to druga w kolejności historia, tym razem napisana przez Meg Cabot – znaną autorkę powieści dla nastolatek. Gdy byłam znacznie młodsza, czytałam je i niektóre nawet mi się podobały, więc oczekiwałam czegoś dobrego. Niestety się zawiodłam. Przede wszystkim nie podobają mi się opowiadania w czasie teraźniejszym, bo przeszkadza mi to w czytaniu. Na dokładkę autorka pisze z dwóch perspektyw, co wprowadza jeszcze większy bałagan. Raz opisuje sytuację ze strony Mary – córki matki – likwidatora, a raz z punktu widzenia Alana, czyli chłopaka, który z wzajemnością podkochuje się w dziewczynie. Razem starają się zabić Draca – niebezpiecznego wampira. Pomysł wydawał mi się być niedopracowany i bardzo przewidywalni. Bohaterowie niczym się nie wyróżniali, cechował ich nudny charakter oraz naiwność. Czytelnik po raz kolejny zostaje zniechęcony.

Całość trochę ratuje "Marison Avery i żniwiarz ciemności" autorstwa Kim Harrison, będące jednocześnie wstępem do powieści "Upadli czasu nie liczą". Początkowo zapowiada się nieciekawie i banalnie; Madison, ośmieszona na balu maturalnym, chce się odegrać, więc pada w ramiona tajemniczego i nieznanego jej Seth'a – pięknego, kulturalnego, wspaniałego mężczyzny. Szybko jednak następuje nagły zwrot akcji i charakter powieści obraca się o sto osiemdziesiąt stopni, bo słodki romans zamienia się w dość dobrą, oryginalną opowieść.

Madison sprawia negatywne wrażenie. Gardzi nową szkołą, nudnym miejscem zamieszkania oraz ludźmi i użala się nad sobą, że musiała zrezygnować z pozycji "super laski" i przeprowadzić się do ojca. Ponad to charakteryzuje ją naiwność, bezmyślność i żądza zemsty, która przyćmiła zdrowy rozsądek.

"Bukiecik" napisany przez Lauren Myracle średnio mi się podobał. Z jednej strony dodaje całości nutkę grozy i pomysłowości – odchodzimy od aniołów, wampirów i demonów, żeby skupić się na czarnej magii, ale jednocześnie zabija głupotą bohaterki, błahymi problemami i średnim wykonaniem. "Bukiecik" opowiada o tym, jak Frankie bardzo chce pójść na bal maturalny z Willem, który jednaj jest zbyt nieśmiały, żeby ją zaprosić. Nie wiedzą, co ma robić postanawia udać się do wróżki, gdzie zachowuje się jak trzynastolatka, a nie osiemnastolatka, upiera się i opuszcza pomieszczenie z bukiecikiem zwiędłych kwiatów, rzekomo spełniających trzy życzenia. Mimo przestróg używa ich, ściągając jednocześnie przykre konsekwencje.

Znów powtarza się tak sama sytuacja, co poprzednio – postacie są nieciekawe i tak bezmyślne, że aż chce się śmiać. Gdyby popracować nad tym dużej, dodać bohaterom rozsądku, to można by było stworzyć coś dobrego i ciekawego.

Najbardziej podobało mi się ostatnie opowiadanie – "Superdziewczyny nie płaczą". Najpierw zniechęcił mnie głupi tytuł, który nijak ma się do fabuły, jednak szybko przekonałam się, że tym razem się nie zawiodę. Miranda jest obdarzona wyjątkowymi mocami – siłą, szybkością, lepszym wzrokiem i słuchem. Pracuje jako kierowca limuzyny i pewnego dnia spotyka rozgadaną, dość dziwną i pustą Sibby, która niestety przyciągnie kłopoty.

Mirandę wyróżnia to, że nie należy do osób pustych i stanowi kompletne przeciwieństwo rozrywkowej Sibby. Takie połączenie dało dość ciekawy efekt oraz dynamiczną opowieść, przy której opuściła mnie senność.

"Bale maturalne z piekła" powodowały u mnie senność i irytację nad zachowaniem bohaterów. Oczekiwałam kilku ciekawych opowiadań dla młodzieży, idealnych dla odprężenia się, odpoczęcia od trudniejszych powieści i bardzo się rozczarowałam. Książkę polecam młodszym czytelnikom, którzy walczą z nudą lub nie mają pod ręką ciekawszych powieści. Wątpię w to, że sięgnę po następne części tej antologii, mimo że opinie są pozytywniejsze.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-07-02
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Bale maturalne z piekła
4 wydania
Bale maturalne z piekła
Jaffe Michele, Kim Harrison, Lauren Myracle, Stephenie Meyer ...
5.6/10

Do tańca proszą wampir, który zawrócił w głowie śmiertelnej dziewczynie, demon zarażony miłością, anioł, który porzucił niebo dla śmiertelniczki, duch, który nie może zapomnieć o ukochanej, wysłannik ...

Komentarze
Bale maturalne z piekła
4 wydania
Bale maturalne z piekła
Jaffe Michele, Kim Harrison, Lauren Myracle, Stephenie Meyer ...
5.6/10
Do tańca proszą wampir, który zawrócił w głowie śmiertelnej dziewczynie, demon zarażony miłością, anioł, który porzucił niebo dla śmiertelniczki, duch, który nie może zapomnieć o ukochanej, wysłannik ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Bale maturalne z piekła, aż mnie ciarki przechodzą. I to nie dlatego, że brzmi to jakby podczas tej trywialnej potańcówki miała się rozstąpić podłoga i wypuścić na świat chordy piekielne. To w przeci...

@Littlevitch @Littlevitch

Patrzysz na okładkę "Balów maturalnych z piekła" i co myślisz? Brzydki kwiat o nieprzemyślanej kolorystyce. To jeszcze nic, najgorsze są nazwiska Stephenie Meyer oraz Meg Cabot, które świecą niczym ne...

@JaneBox @JaneBox

Pozostałe recenzje @Grafogirl

Cinder
Bajka o Kopciuszku

Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, czym jest bajka o Kopciuszku. Piękna historia o nieszczęśliwej sierotce, która spotkała swojego księcia, budzi ciepłe uczucia i wspomni...

Recenzja książki Cinder
Lalki w ogniu. Opowieści z Indii
Lalki w ogniu

Indie. Jakie skojarzenia przywołuje dźwięk tego słowa? Religia o bogatej mitologii, wielobóstwo, egzotyczna architektura i zapierające dech w piersiach, ciekawe budowle, ...

Recenzja książki Lalki w ogniu. Opowieści z Indii

Nowe recenzje

Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri
Trzymaj się z dala, kochanie
Trzymaj się...droga Afryko, wcale nie chcę być ...
@sweet_emily...:

Wśród niepokoju i niesprawiedliwości, w oddali i ukryciu, w szczelinach życia codziennego ukrywa się ona. Miłość. "Trz...

Recenzja książki Trzymaj się z dala, kochanie
RAK. Wszystko do umorzenia
Zło triumfuje, gdy dobrzy ludzie milczą.
@milbookove:

„Rak. Wszystko do umorzenia” to książka, która od razu wciąga w niepokojący świat pełen manipulacji, oszustw i ludzkich...

Recenzja książki RAK. Wszystko do umorzenia